Pamiętam taką scenę z filmu „Dziewczyna z perłą”, w której Vermeer – autor słynnego obrazu o tym samym tytule – zadaje pytanie swojej służącej, przyszłej muzie i modelce – Jakiego koloru są chmury? – Białe – pada natychmiastowa odpowiedź. Na co malarz nie kryjąc irytacji, wskazuje niebo – Spójrz i przypatrz się uważnie.
Małe dzieci to fascynujące istoty. Im nie trzeba przypominać o takich oczywistościach. Są jak czyste, niezapisane księgi. Wolne od postrzegania „na pamięć”. Chłoną świat uważanie i bez pośpiechu. I nigdy nie popełniłyby podobnego błędu, gdyby tylko dorośli przestali im podpowiadać głupoty.
Mamo, jakiego koloru są chmury?
– To zależy, kochanie. – Od czego? – Od światła, do pory dnia, od koloru nieba, od tego co znajduje się pod nimi. Teraz są szaro-zielone jak omszałe głazy, ale jeśli tylko zmrużysz oczy lub poczekasz trochę, nabiorą zupełnie nowych odcieni. Bo białe chłonie jak gąbka wszystkie kolory wokół.
Zanim podpowiesz dziecku, że niebo jest niebieskie, bałwan biały, a trawę kolorujemy na zielono, zastanów się, czy kiedykolwiek widziałeś brązy pień drzewa?
Przypatrz się uważniej, bo prawisz frazesy i kawałek po kawałku odbierasz dziecku zdolność uważnej obserwacji.
DIY nie-białe jak chmurka
Dobra. Będzie tego umoralniania, bo jak się rozkręcę, to nie znam umiaru. Obiecałam Wam ostatnie szybkie DIY przed świętami. Trochę białe, bo tęskno nam do białej zimy, lecz nie-białe, bo nasze papierowe chmurki zmieniają barwę jak prawdziwe chmury.
Do wykonania i zawieszenia chmurek wykorzystaliśmy:
- pognieciony biały papier
- żyłkę i igłę
- nożyczki
- piankowe śnieżynki
- haczyki
Gnieceniem papieru zajęło się dziecię. Dla dwulatka to fantastyczna i wymagająca zabawa. Ja w tym czasie nawlekałam śnieżynki na żyłkę i formowałam chmury z kolejnych warstw zgniecionego papieru. Na koniec zszyliśmy wszystko żyłką w całość i zawiesiliśmy w oknie.
Teraz pozostaje tylko czekać i obserwować te szarości, turkusy, fiolety, róże i żółcienie. I kto, wie może zima nas jeszcze zaskoczy? A kiedy ustąpi już miejsca wiośnie – biała czy nie, nieważne – pomyślimy nad zmianą aranżacji. Może zamiast śnieżynek deszczowe kropelki? :)
7 odpowiedzi na “Białe jak chmurka. O dziecięcej uważności i zimowym DIY”
Pomysł, jak zwykle, wspaniały :) U nas w oknie wiszą już papierowe gwiazdy, ale gdybym tylko miała pod ręką śnieżynki, to pewnie znalazłoby się miejsce :)
Teraz jest najlepszy czas, aby takie śnieżynki dorwać. Ja potykałam się o nie w każdym markecie, aż uznałam, że to przeznaczenie ;) Albo zrobić śnieżynki w inny sposób np. ozdobnym dziurkaczem, tradycyjnymi wycinankami albo jeszcze inaczej – z filcowych lub watowych kuleczek :)
Skarbnica pomysłów :)
Ależ Twoje dziecko ma wspaniały pokój! <3
Dziękuję, staram się i w sumie cały czas coś się w nim dzieję. W nowym roku zrobię jakieś całościowe podsumowanie i kontynuacje wpisów o dzieciowej pracowni :)
Cudowne!
Nie obrzydły Ci już te wszystkie nasze komplementy i zachwyty? ;-)
Ja myślę że chmurki są jak bita śmietana :)