Kategorie
Edukacja artystyczna Recenzje

Kredki czy pisaki? Jak zacząć rysować z dzieckiem?

Kiedy zacząć rysować z dzieckiem? Jakie kredki lub pisaki wybrać dla roczniaka i dwulatka? Jak zorganizować pierwsze warsztaty plastyczne, aby obfitowały w pozytywne doświadczenia a nie frustrację i rozczarowania?

Jeżeli podobne pytania towarzyszą Ci coraz częściej to znak, że odpowiedni moment już nadszedł, albo lada chwila nadejdzie. Musisz wiedzieć, że każde dziecko ma w sobie pierwiastek twórcy i najlepsze co możesz zrobić dla jego rozwoju, to pozwolić mu tworzyć, a jeszcze lepiej – zacząć tworzyć razem z nim.

pisaki

Kiedy zacząć rysować z dzieckiem?

Najlepiej jak najwcześniej, kiedy jeszcze jest to całkowicie spontaniczne i naturalne, a dziecka nie trzeba do niczego zachęcać. Okolica pierwszych urodzin to dobry czas, aby zacząć kompletować wyprawkę plastyczną. Twoje dziecko potrafi już raczkować i siadać samodzielnie. Całkiem sprawnie chwyta i manipuluje przedmiotami. I choć nie jest to tak naprawdę wyznacznikiem (rysować mogą nawet półroczne niemowlaki), stanowi całkiem niezłe podstawy do pierwszych zmagań z kartką.

Obserwowanie 10-miesięcznego dziecka, które odkrywa do czego jest zdolne dzierżąc pisak w małej rączce, było dla mnie jednym z najpiękniejszych momentów macierzyństwa. Choć wcale nie takim kolorowym , jak może Ci się wydawać ;)  Do tego jeszcze dojdziemy – zacznijmy od podstaw.

Kredki czy pisaki, czyli co wybrać na początek?

Wbrew temu co się powszechnie uważa kredki wcale nie są najlepszym wyborem na start. Zwłaszcza jeśli kompletujemy artystyczną wyprawkę dla niespełna rocznego malucha. Jasne, warto się w nie zawczasu zaopatrzyć, ale raczej z myślą o przyszłości, bo z okazji artystycznej inicjacji najlepsze będą pisaki. Warto wybrać te przeznaczone dla dzieci od 12 lub 24 miesiąca życia, choć zdążysz się jeszcze przekonać, że znalezienie takich w sklepie graniczy nieraz z cudem a i oznaczenia wiekowe producentów nie są gwarancją dobrego wyboru.

Dlaczego na początek  polecam pisaki?

Ponieważ wymagają dużo mniejszej siły nacisku zostawiając przy tym wyraźniejszy ślad. Dla dziecka, które dopiero zaczyna będą dużo bardziej atrakcyjne. Roczniak w dalszym ciągu najlepiej przyswaja kontrastowe barwy, dlatego czarny pisak i biała kartka to jego ulubiona kombinacja.

I tylko nie zrozum mnie źle, nie mam zamiaru detronizować kredek. To, że w ich przypadku trzeba użyć dużo więcej siły, by uzyskać zadowalający efekt, czyli opanować przyciskanie kredki  z równoczesnym prowadzenie jej po kartce, pozostaje nie bez znaczenia dla rozwoju małej motoryki. Jeżeli maluch radzi sobie fantastycznie z kredką to nawet nie myśl o tym, aby mu życie ułatwiać. Jednak jeśli pierwsze próby z udziałem kredek nie zrobiły na Twoim dziecku większego wrażenia, a tak właśnie było w przypadku mojego, nie ma co czekać aż do nich dorośnie, tylko spróbować z pisakami.

pisaki

kredki

Pisaki dla roczniaka i dwulatka

Przez ostatni rok przetoczyły się przez nasz dom całe sterty pisaków, z czego najlepsze wyszperałam i opisałam poniżej. Pisaki dla malucha mogą mieć różną grubość, kształt i rodzaj końcówki, jednak dla Ciebie ich najważniejszą cechą jest łatwo zmywalny i spieralny tusz, który znika z rączek i ubrań w pierwszym kontakcie z wodą. Takie bez problemu schodzą również z paneli podłogowych, czego nie można powiedzieć o kredkach (kolejny punkt dla pisaków) ;)

pisaki

1. Pisaki Fibracolor Babycolor

To mój zdecydowany faworyt. Pierwsze jakie zakupiliśmy i najlepsze jakie kiedykolwiek mieliśmy. Nie za grube nie za chude. W łapkach mojego dziecka leżą idealnie. Wyraziste kolory i duże kolorowe zatyczki. Okrągła końcówka nie jest tak bardzo spłaszczona jak w numerze 2, dzięki czemu dziecko ma większe pole, aby manipulować nimi na boki. Stwarza to też lepsze warunki do obserwacji. Na naszym pudełku widniało oznaczenie 1+, nie wiedzieć czemu takie same pisaki można też dostać w pudełku 2+, ale to jedno i to samo (takich kwiatków jest więcej dlatego właśnie oznaczenia wiekowe to nie jedyny wyznacznik).

Jedyny minus to ich utrudniona dostępność. Ceneo.pl milczy w tej sprawie. Najszybciej znajdziesz je na Allegro. Sama kupiłam je w sklepie z artykułami plastycznymi za ok. 15 zł i w takich miejscach radzę się za nimi rozglądać. Jak już znajdziesz to bierzcie zapas w ciemno. Jeśli jakimś cudem Cię nie zadowolą to odkupię wszystkie ;)

pisaki

pisaki

2. Pisaki Colorino Kids 1+ (seria Mini inaczej BabyLine)

Pisaki od 1 roku życia i dla odmiany łatwo dostępne. Tej płaskiej końcówki nie należy traktować jako minus, nie jest wcale taka zła – jestem fetyszystką i musisz wziąć na mnie poprawkę ;) Te pisaki również są bardzo dobre na start. Serię można dostać w sklepach z zabawkami, papierniczych i w większości marketów. Cała seria Mini jest warta uwagi, nie do wszystkich produktów podchodzę bez zastrzeżeń, ale zdecydowaną większość polecam uwadze.

Kupiłam je w sklepie z zabawkami za 9 zł. Dostaniesz je także na kreatywnedzieco.euKLIK

Było kilka zapytań o sklep internetowy, który mogę polecić. To własnie jeden z moich ulubionych. Oprócz szerokiego i ciekawego asortymentu posiada też zakładkę w menu „kreatywny maluch 1+” co bardzo ułatwia poszukiwania.

pisaki

3. Pisaki CRAYOLA MINI KIDS

Kolejna fantastyczna seria dla dzieci 1+ warta polecenia. Niestety z tej nie ostał nam się ani jeden pisak, ale to tylko świadczy o tym, jak często były w użyciu. Są łudząco podobne do pisaków Colorino (nr 2) choć mają ciut bardziej wystającą końcówkę przez co są bardziej wygodne.

Dostaniecie je na paluszkami.pl za 24 zł → KLIK

To drugi sklep internetowy, który polecam. Mają najlepszą ofertę farb do malowania palcami. Do nas własnie jedzie nowy zapas, więc  możesz się spodziewać wpisu!

pisaki

4. Markery ECO JUMBO 6 kolorów

Są rewelacyjne dla dziecka, które pierwsze artystyczne odkrycia ma już za sobą. Szeroki ślad jaki zostawiają spotkał się u nas z olbrzymim entuzjazmem. Ich kształt sprawia, że nie turlają się aż tak bardzo. Jednak wyzbądź się złudzeń, wbrew zapewnieniom producenta nie wymyślono jeszcze pisaków, których małe rączki nie dałyby rady sturlikać ze stolika. Nie licz na to. Jeszcze nie raz będziesz świadkiem manifestacji niezadowolenia z tego tytułu (jest na to rada, ale o tym poniżej).

Markery posiadają uzupełnienie tuszu w komplecie i można je dokupić osobno, co jest ciekawym rozwiązaniem. Ich minus to brak czarnego koloru i mniej wyraziste barwy, dlatego nie polecam ich do pierwszy prób, a raczej w ramach nowych doświadczeń.

Kupiłam je na paluszkami.pl za 30 zł → KLIK

pisaki

pisaki

3 cechy dobrych pisaków na start (oznaczenie 1+ lub 2+ to czasem za mało):

1. Łatwo spieralny i zmywalny tusz. Uwaga! Ikonka pralki na opakowaniu jeszcze o niczym nie świadczy. Sama dałam się raz nabrać – łatwo spieralne może i były, ale łatwo zmywalne z rączek już niekoniecznie. Ahh to czytanie ze zrozumieniem ;)

2. Wzmocniona końcówka, zaokrąglona, najlepiej bardziej wystająca niż płaska, która nie chowa się pod wpływem nacisku (szpiczaste końcówki są dobre do kolejnych eksperymentów, można nimi uzyskać linie o różnej grubości).

Na zdjęciu poniżej: po lewej zaokrąglone końcówki na start, po prawej szpiczaste dla starszaka lub małego weterana.

pisaki

3. Duże lub długie zatyczki najlepiej nieprzezroczyste lub na tyle wielgachne, że prędzej się o nie zabijesz niż zgubisz. Znam to z autopsji. Poniżej – ku przestrodze – moja zakupowa pomyłka z małymi zatyczkami o właściwościach kamuflujących (choć same pisaki boskie!):

pisaki

Kredki dla roczniaka i dwulatka

W kredki warto się zaopatrzyć nawet jeśli nasze dziecko skorzysta z nich za jakiś czas. U nas po pierwszych próbach z pisakami podtykałam je pod małe rączki regularnie, aby sprawdzić czy dziecię nie zmieniło aby zdania. Zmieniło, ale całkiem niedawno, czyli po roku intensywnej zabawy pisakami.  Poniżej nasze najnowsze nabytki.

kredki

1. Kredki świecowe Jovi 16 kolorów + temperówka

Jovi to jedna z moich ulubionych marek. Zakochałam się w niej jeszcze na studiach pracując w sklepie z artykułami dla plastyków. To byłaby praca mojego życia, gdyby nie ci klienci :D

Coś musi być w tych kredkach, bo moje dziecię najchętniej po nie sięga. Kolory piękne – intensywne i dobrze kryjące. Do tego jakość hiszpańskiego producenta, który bezpieczeństwo dzieci stawia na pierwszym miejscu. Wszystkie produkty Jovi uwielbiam i na pewno nie raz jeszcze o nich przeczytasz.

Dostaniesz je na paluszkami.pl (ten zestaw jest chwilowo niedostępny, ale warto go wyglądać). Zestaw z 6 kolorami za 5,70 zł → KLIK

kredki

2. Kredki świecowe Jovi Triwax

Czyli o przekroju trójkątnym. W kwestii Jovi nie mam nic więcej do dodania. Jedna mała uwaga do wszystkich trójkątnych kredek i pisaków, które rzekomo mają być jeszcze bardziej ergonomiczne od tych okrągłych. Może i coś w tym jest, jednak nie ma to większego znaczenia dla dziecka poniżej 3 roku życia, które zaczyna od chwytu cylindrycznego i jest to całkowicie naturalny i postępujący proces.

12 i 24 kolory na kreatywnedziecko.eu za 15 i 28 zł → KLIK KLIK

16 kolorów z temperówką na paluszkami.pl za 26 zł → KLIK

kredki

3. Kredki woskowe Colorino

Ta sama seria co pisaki nr 2. Bardzo ciekawi się nimi rysuje. Mimo, że to kredki woskowe to wydają dźwięk „chrobotania” jak kredki ołówkowe. Dla fetyszystki brzmi jak muzyka :D  Rysuje się z nimi jeszcze łatwiej jak powyższymi – Jovi, ale mają za to ciut gorsze krycie. Tak czy siak są rewelacyjne!

Kredki kupiłam w sklepie z zabawkami. Serie można spotkać też w marketach. Niestety nie odnalazłam ich w wymienionych sklepach internetowych, choć na kreatywnedziecko.eu jest wiele innych produktów tej marki.

kredki

4. Kredki świecowe Jovi misie

Tak jest! Znowu Jovi, choć tym razem bez fanfar i oklasków, przynajmniej ze strony mojego dziecka. Te miśki to ciekawa alternatywa, ale nie dla każdego dziecka. Moje woli klasyczne kształty, ale przecież Twoje może mieć zupełnie inne preferencje. Cena bardzo przystępna, więc nie szkoda spróbować.

Do kupienia na paluszkami.pl za 15 zł → KLIK

kredki

kredki

5. Kredki ołówkowe Crayola Mini Kids

Ten zakup mamy dopiero w planach, ale dzielę nim już teraz, bo to kusząca propozycja kredek ołówkowych dla dzieci 1+. Mieliśmy pisaki z tej serii (nr 3) i przekonały mnie do tego, aby wypróbować również kredki.

Do kupienia na kreatywnedziecko.pl za 21 zł → KLIK

kredki

Jaki blok rysunkowy wybrać?

To pytanie to tylko podpucha. Żadnych bloków, bo pójdziesz z torbami! Tylko ryza, arkusze i rolka.

papier

1. Ryza papieru A4

Czyli papier do drukarek. To 500 kartek za ok.12 zł. Za blok rysunkowy zapłacisz 1,5-4 zł  a w nim 10-20 kartek. Rachunek chyba aż nadto oczywisty. To samo tyczy się formatu A3. To jeszcze lepszy wybór, bo im kartka większa tym wyobraźnia przestrzenna większa, za to straty wokół artysty mniejsze ;)

Do kupienia w każdym markecie i papierniczym.

2. Duże arkusze papieru

Najlepiej format B1 lub A1. Rysowanie na podłodze to najlepsza opcja na początek. Podłoga to naturalne środowisko roczniaka, będzie się czuł na niej dużo swobodniej, a i spadające co chwile pisaki nie będą go rozpraszać – to właśnie ten mój niezawodny patent. Arkusze możesz kupować „na sztuki” w papierniczym. Nie daj się tylko zrobić w jajo i nie kupuj białego brystolu, który jest grubszy i znacznie droższy. Ciebie interesuje cienki papier offsetowy (gramatura 80, czyli taka jak papier w ryzie). W moim sklepie papierniczym za jeden arkusz B1 (czyli 100x70cm) płacę 50 gr.

3. Rolka

A na niej metry papieru – dosłownie. Na dłuższą metę to najlepsze rozwiązanie. To niesamowite jak samo rozwinięcie rolki działa na mojego dwulatka. Poziom ekscytacji szybuje aż uszy bolą.

Nasza rolka została kupiona w IKEA za 9,90 zł (KLIK) i liczy sobie 45 cm szerokości i aż 30 metrów długości! Jeżeli do IKEA jest Ci nie po drodze to możesz zaopatrzyć się na Allegro i trafić jeszcze lepiej. Szukaj papieru do ploterów w rolce (niepowlekany, 80 g). 50 metrów znajdziesz nawet za 15 złotych, zwróć tylko uwagę na szerokość rolki. Link do przykładowych aukcji – KLIK

rolka

Pierwsze rysowanie w 3 krokach

i nic nie jest w stanie Cię zaskoczyć! (No prawie – z dzieckiem nigdy nic nie wiadomo :P )

1. Krok pierwszy

Rozłóż na podłodze duży arkusz lub rolkę. Nie żałuj papieru. Kilka arkuszy obok siebie to dobry pomysł (Twoje dziecko może z nich parokrotnie skorzystać). Sklej je razem ze sobą i przyklej do podłogi, aby się nie ślizgały.

2. Krok drugi

Posadź dziecko na rozłożonych arkuszach. Daj mu do łapki jeden pisak – czarny. Rozczarowanie? To bardzo ważne. Cała gama kolorów to zbyt duży wybór jak na pierwszy raz, taki tylko rozproszy malucha lub wzbudzi zbyt duże podekscytowanie, a nawet frustrację (uzupełnienie znajdziesz za chwilę). To był mój błąd i uwierz mi, nie chcesz go popełnić ;)

3. Krok trzeci

Weź drugi pisak i zacznij rysować. To czy będziesz dziecku równocześnie tłumaczyć pozostawiam Twojej ocenie. Każde dziecko jest inne, a matka i ojciec wiedzą najlepiej. Jednak pamiętaj, że w procesie uczenia najważniejsza jest samodzielna obserwacja.

Sama ze swoim dzieckiem bardzo często rysuję w ciszy – ja sobie a on sobie – czasem słowa nie są potrzebne, a więź jest aż nadto odczuwalna :)

Na koniec… muszę Cię ostrzec

Twoje dziecko zaraz odkryje Amerykę i może towarzyszyć temu pełen wachlarz emocji. Od początkowego niedowierzania i zainteresowania, poprzez fascynację i rosnącą euforię, po ostateczne wybuchy histerii i złości. To może ale nie musi tak wyglądać,  ale nie zdziw się jeśli Twoje dziecko rzuci pisakiem, będzie chciało wyrwać ten, którym Ty rysujesz lub zacznie rozdzierać papier. Możesz przeczekać albo tłumaczyć, Ty wiesz najlepiej, ale bądź przy tym jak Ocean Spokojny. Jeśli podobnie jak ja masz z tym problem, to polecam rysować sobie beztrosko – to uspokaja!

U nas podobny spektakl był wystawiany dwa razy w kilkudniowych odstępach. Za trzecim razem po odczekanym tygodniu, dziecię wskoczyło na wyższy poziom poznania i nasze rysowanie przebiegało już bez ekscesów i to w taki sposób jakby mały artysta ćwiczył intensywnie za moimi plecami.

Od tych wydarzeń minął już dobry rok, w którym praktycznie nie było dnie, żeby moje dziecko nie domagało się pisaków. Syn zaraz skończy 2 lata. Na urodziny dostanie farby ;) Będzie się działo!

Często rodzice tkwią w błędnym przekonaniu, że rozwijanie plastycznych umiejętności to tylko zabawa lub fanaberia, że dziecko może z tego wynieść co najwyżej bujną wyobraźnię albo co gorsza wątpliwą przyszłość artysty. Tymczasem edukacja artystyczna jest jak poznawanie obcego-wielowymiarowego języka. To zupełnie inny sposób postrzegania otaczającego świata, w którym skupiasz się na przeżywaniu, poszukiwaniu i tworzeniu rozwiązań a nie problemów. Przed kreatywnym dzieckiem świat stoi otworem. Pytanie, co zrobić, żeby nasze dzieci nigdy z tego nie wyrosły? Myślę, że wspólne rysowanie to dobry początek ;)

kredki

kredki

kredki

Rysowanie w świecie konstruktorów to punkt wyjścia do czegoś zupełnie nowego ;)

kredki

kredki

pisaki

Spodobał się tekst? Możesz spodziewać się kolejnych wpisów z tej serii. Na pewno rozwinę temat kredek ołówkowych, pisaków i markerów dla 3-5 latków oraz farb do malowania palcami. Zostaw komentarz jeśli masz dodatkowe sugestie lub pytania :) Będzie mi bardzo miło!

Tymczasem ten tekst może Cię zainteresować: Rozwój dziecka. Czytanie książek to nie wszystko

Autor: Mamarak

Cześć! Jestem Martyna i bardzo bym chciała, żeby rodzice małych dzieci wiedzieli to samo, co ja. Każde dziecko jest artystą, a rozwijanie poprzez sztukę to dobry początek, żeby stać się człowiekiem sprawczym i samodzielnym.

47 odpowiedzi na “Kredki czy pisaki? Jak zacząć rysować z dzieckiem?”

:) zgadzam się, bardzo wyczerpująco opisane i fajnie, że polecasz kredki/mazaki w NORMALNYCH cenach a nie jak inne blogi parentingowe takie po 80-100zł.. przecież wiadomo, że u takich maluszków nie będą one długowieczne i trzeba liczyć się z tym, że zaraz trzeba będzie kupić nowe :)

Cieszę się, że to zauważyłaś, bo również to było moim wyznacznikiem :) Jest dokładnie tak jak mówisz. Ileż to pisaków nam zwyczajnie wyschło, bo dziecię chciało być samodzielne, a mama nie sprawdziła czy dobrze zatyczka zatknięta ;)

Naszła mnie pewna refleksja. Piszę sobie, raz lepiej raz gorzej i widzę, że mam problem z męskimi i żeńskimi końcówkami :P Niby 95% czytelników to jednak kobiety, ale mam też kilku aktywnych tatusiów. I jak tu wszystkim dogodzić? Polska język – trudna język ;)

Eeeeee, da się :) Próbuję i próbuję, ale nie mogę wymyśleć żadnego sformułowania, którego by się nie dało przekształcić na bezpieczną formę bezosobową ;) Jeśli masz coś trudnego – to dawaj, coś wymyślimy :D

PS: mieszkam w Warszawie i nie mogę znaleźć sklepu papierniczego/plastycznego, gdzie są arkusze A1 lub B1 o gramaturze 80! Wszędzie te drogie brystole :( Chyba muszę zwiedzić inne dzielnice, ale wtedy może się to przestać opłacać, no chyba, że kupię od razu ryzę ;)))))

Szok, a w mojej małej mieścinie poniżej 50 tys. mieszkańców mam aż dwa takie sklepy :P Chyba nie odnalazłabym się w Warszawie :D Zamów na allegro, wyjdzie Ci taniej i jeszcze z dostawą do domu ;)

Nareszcie się doczekałyśmyOd dłuższego czasu planowałam rozpocząć przygodę z rysowaniem Mojej Oliwci ale nie wiedziałam jakie akcesoria zakupić. Teraz już wiem i bardzo dziękuję za rady doświadczonej w tej kwestii Mamy Teraz tylko zakupy i startujemy

Niestety pierwsza próba skończyła się jedzeniem flamastrów i pomalowaniam rajstop. Kartka i rysowanie na niej nie było dla Oliwci atrakcyjne Odczekamy trochę i podejmiemy kolejną próbę

Doskonale znamy te początki. Próby wysysania pisaków (jedna udana) i wiele innych. Cierpliwość najważniejsza i nic na siłę :) Można spróbować za jakiś czas, tak jak my to zrobiliśmy, albo i poczekać jeszcze chwilę dłużej. Powodzenia, trzymam kciuki :)

Super artykuł! Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że można już tak wcześnie zacząć malować z dzieckiem. Ja wdrażałam, gdy Młody miał ok.1,5 roku. Kupiłam mu malowankę i świecowe kredki, które i tak częściej kończyły w buzi niż na papierze. Ale może Twój sposób z rozłożeniem kartonów jest lepszy, muszę spróbować.
Pozdrawiam serdecznie!

Dziękuję :) Wszystko można! Powiem tak, u nas na początku zdarzało się nawet wysysanie pisaków ;) Ale dziecię szybko załapało, bo zawsze rysowałam razem z nim. W naszym przypadku to była najlepsza zachęta. To niesamowite jak roczniak potrafi powtarzać ruchy za dorosłym i to wyłącznie z własnej inicjatywy :)

My mamy zmywalne mazaki crayola. Młody je kocha! A po wizycie cioci A. Ciągle chce rysować tatuaże każdemu.
Ale za Twoją radą dam dziś mazak mojemu 10-ci o miesiecznemu bąblowi. Ciekawe co z tego wyjdzie :)

Sama jestem ciekawa :D Możesz zorganizować to tak, aby bąbel podglądał starszego brata rysującego obok. Dzieci najszybciej uczą się od innych dzieci ;)

Ja dodałabym do zestawu obowiązkowego, dla małego artysty, zeszyt A4 na spirali… Korzystamy głównie poza domem i jest bezcennym narzędziem do zajęcia malucha. Rysujemy w nim wspólnie, wydzieramy kartki i zostawiamy miejsce na wolną twórczość. A potem, kiedy jest prawie pełny przeglądamy rodzinną twórczość i przypominamy sobie co gdzie powstało.

Mamorak, dzięki za wpis, na pewno skorzystam. Ciekawa jestem czy znasz pisaki BIC Visaquarelle? Były pierwszymi, które podpasowały mojej wówczas rocznej córce. Bardzo je lubimy. Na pewno nie zmywają się idealnie ze skóry, ale jakoś specjalnie nam to nie przeszkadza ;)

Znam! I uwielbiam wszystkie pisaki typu brush :D I też uważam, że brudzenie jest całkiem fajne, ale wolałam nie proponować tego na początek, bo większość mam zaczęłaby mi pewnie złorzeczyć :D O pisakowych pędzelkach planuję również wpis. Że też doba ma tylko 24 godziny – nie wyrabiam z realizacją wszystkich pomysłów ;)

Bardzo dziekuje za ten artykul!!Juz robie zakupy online i nie moge sie doczekac, jak zaczne rysowac z moim Synkiem:)

To ja dziękuję, uwielbiam nakręcać innych do tworzenia wspólnie z dzieckiem :) Pozdrawiam ciepło! :)

Ha! Kupione Pisaki Fibracolor Babycolor:D zobaczymy jak zareaguje Młoda:D na razie mamy popisaną pięknie ścianę (trafiłam zbyt późno na ten wpis;/). W każdym razie nie lubi jak jej się zabiera kredki:D dzięki za ten wpis:) bardzo pomocny, podobnie jak i inne, zwłaszcza dla mnie-beztalencia plastycznego, które jednak chce, żeby moje dziecko poznało wspaniały świat szeroko rozumianej plastyki:)

O jaa! Fibracolor! Cały czas utwierdzam się w przekonaniu, że to nasze najlepsze pisaki. Żadne dotychczasowe nie schodziły tak łatwo z łapek no i sama ergonomia świetnie pasuje mojemu dziecku ;) A co do beztalencia plastycznego, to moja mama też się tak nazywała, a to właśnie z nią zaczęłam tworzyć od dziecka i potem jakoś tak mi to zostało :D Także jesteś na dobrej drodze! :D

A czy ma Pani jakies porównianie między tymi Fibracolor Babycolor z oznaczeniem 1+ a tymi 2+. JEszce dwa dni temu te 1+ były dostępne w dwóch sklepach,ale nie mogłam zrobić przelewu i mi „uciekły”. ;/ zastanawiam się czy te 2+ są równie dobre.

Na pewno można znaleźć kredki, które pokocha nawet 10-miesięczny szkrab (bo o takim wieku tu mówimy). Ja wolałam spróbować z pisakami, bo wiedziałam, że to będzie zakup bez pudła. Z szukaniem kredek metodą prób i błędów jest już gorzej. Natomiast produkt, który wkleiłaś to mazaki/kredki żelowe (również do malowania na szkle). Nie zaryzykowałabym, aby dać takie miękkie kredki rocznemu dziecku, które w pierwszej kolejności weźmie je do buzi i posmakuje. Pewnie są na tyle miękkie, że da się je odgryźć? Wszystkie pisaki i kredki jakie wybierałam dla roczniaka musiały być bezpieczne przy kontakcie z buzią (najlepiej z oznaczeniem 1 lub 2+). Niestety, przekopałam pół Internetu i nie znalazłam oznaczeń wiekowych dla tych. Będę wdzięczna za info, jeśli masz jeszcze pudełko do nich. Bo poza tym wyglądają całkiem obiecująco, może jak dziecię trochę podrośnie to się na nie skusimy :)

Ha, za późno przeczytałam ten wpis. Ja roczniakowi na start kupiłam ołówkowe kredki Bambino :P i chętnie z nich korzysta do tej pory (teraz ma 2 lata). Oczywiście zaczęło się od konsumpcji (ach te niebieskie czy zielone zęby :P ). Po tym wpisie czuję się bardziej zorientowana w temacie, po pracy lecę po jakieś pisaki. Fakt faktem, że od pewnego czasu bardzo chętnie sięga po długopis! Teraz już wiem, że wynika to z łatwości i wyrazistości zostawiania śladów (niestety nie tylko na kartkach). Dziękuję za fajny wpis!

Julito, jeśli Twój roczniak chętnie rysuje kredkami to super i wcale nie trzeba mu tego ułatwiać. Z drugiej jednak strony pisaki mogą go jeszcze bardziej zafascynować, a stan ekscytacji podczas procesu tworzenia to dobry zwiastun na przyszłość. Bo im więcej frajdy z tworzenia, tym dzieci chętniej i dłużej tworzą. Najlepiej wypróbuj i sama oceń efekty :) Długopis też jak najbardziej wskazany, bo to dla małego artysty kolejne ciekawe doświadczenie. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam Was serdecznie!

Zapomniałam wcześniej napisać, że oczywiście szybko kupiłam pisaki. Trafiły się dwustronne, z jednej strony końcówka bardziej zaokrąglona, a z drugiej taka klasyczna twarda. Synek bardzo chętnie z nich korzysta!! Gdy otworzy z tą twardą, zamyka i odwraca tam, gdzie jest ta zaokrąglona :) Główka pracuje :) Pozdrawiamy

Ten wpis razem z tym jak nie robić bałaganu podczas malowania to dla mnie odkrycie życia. Nie wiem kto wymyślił, żebym miała dziecko, bo nie lubię jak jest brudno (hehe), a do tego myśl o tym, że coś się rozleje na pół pokoju, farbami pobrudzi ubranie i znów się coś nie dopierze, a farba na rękach oznacza farbę wszędzie….
Bardzo mnie ostatnio bolało to, że w sumie to nie umożliwiam mojej córce (2 lata) takich zabaw, a kredki bambino nie ciekawią jej za bardzo i do tej pory je raczej zjada po chwili malowania (do tego duży wybór kolorów).
Mało się nie rozpłakałam czytając to, bo myślałam, że tylko w jakimś przedszkolu zobaczy pierwszy raz na oczy farby, a tutaj się okazuje, że „pacjent będzie żył”!!! Jestem tak podekscytowana, że nie wiem czy poczekam do wypłaty :D
Dzięki za te posty <3 <3 <3

Mam dokładnie te same odczucia! Też wielki wstręt przed brudem połączony z poczuciem winy że coś odbieram córce ale właśnie zamówiłam dla niej u Mikołaja farby i plastelinę – chcę się przełamać

A co tu zrobić z małym 1.5 rocznym uparciuchem, który po narysowaniu kilku kresek uparcie obgryza kredki?! Zwykłe tylko mu paprają buzię, woskowe gorzej bo są ugryzione od razu… I to samo od 3 miesięcy, za każdym podejściem. Nic nie dociera :D Nie wiem, może mu smakują, a może moja reakcja mu się spodobała – mój błąd, zbyt wybuchowo chyba („O Boże nie jedz tego!”). Na pisaki nie mam odwagi się porywać póki co przy tej fazie na konsumpcję…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *