Dobra. Żarty się skończyły! Dziś wyciągamy ciężkie działa i bronimy honoru całkiem dorosłych mięczaków, co to rzekomo rysować nie potrafią. Czy jest wśród nas osobnik, który nie wie, jak narysować ślimaka? – Nie chce mi się wierzyć! Wczorajszy żółw był dziecinnie prosty, ale dzisiejszy ślimak to już totalny banał. Wstyd publikować, ale jeszcze większy wstyd nie podjąć „wyzwania”.
Banał czy nie banał, kalendarzowy Dzień Ślimaka wypada dziś, a więc karta krok po kroku musi być! Tradycyjnie możecie pobrać ją na samym dole, ale uprzedzam, dotarcie tam wcale nie będzie łatwe, bowiem dzieli Was od niej nasz oddział specjalny mięczaków ;)
Dobrze zorganizowany i przeszkolony w terenie z umiejętnością perfekcyjnego kamuflażu, czyli skrzętnie ukryty przed wzrokiem dwulatka.
Wyobraźcie sobie radość mojego szkraba, który wpadł zaraz po drzemce na balkon i dostrzegł pierwszego ślimaka buszującego w trawie, a potem następnego i następnego. Pisków i okrzyków radości nie było końca. Był to przepiękny finał naszej dzisiejszej zabawy, ale zanim do niego doszło działo się jeszcze więcej.
Ślimak, ślimak czyli manualne zabawy z dwulatkiem
Było wiele ugniatania, turlania i przyklejania, czyli tego wszystkiego co małe rączki lubią najbardziej. Tym razem nie korzystaliśmy z żadnych narzędzi do modelowania. Zero patyków, nożyków, foremek i tym podobnych wymysłów, które towarzyszą nam przy zabawach z ciastoliną (przepis na taką domową znajdziecie TUTAJ). Wystarczyła paczka plasteliny i naśladowanie tego co robi mama ;)
Powiem Wam, dlaczego cały czas wzbraniam się przed zakupem zestawów typu Play-Doh – z tymi wszystkimi wymyślnymi narzędziami, karbownicami i wyciskarkami. Ponieważ wykonują one za dziecko większość pracy manualnej. Tymczasem małe rączki powinny jak najwięcej pracować same. Powinny samodzielnie lepić kuleczki i turlać wałeczki. Powinny uczyć się wykorzystywać narzędzia, które symulują naukę prawidłowego chwytu. Nożyk do modelowania, patyk, kredka, pędzelek, nożyczki. Warto sobie uświadomić, że udostępniając je maluchowi odpowiednio wcześnie, ułatwiamy mu naukę pisania w przyszłości.
Wielkie poszukiwania
Kiedy dziecię już się wyżyło manualnie i zapadło w popołudniową drzemkę, przyszłą pora na moją niespodziankę. Ulepiłam dodatkowych kilkanaście ślimaków, a plastelina sponiewierana przed dwulatka, czyli doszczętnie wymieszana, świetnie się do tego nadawała. Sami powiedzcie, czy te wielobarwne muszelki nie wyglądają pięknie? :)
Na koniec pomalowałam wszystkie ślimaki werniksem akrylowym. Można też opędzlować plastelinowe figurki klejem kreatywnym typu Magic lub wikolem. Dzięki temu podkreślimy kolory, ale też zabezpieczymy plastelinę przed zabrudzeniem. Nasze ślimaki do teraz siedzą zagrzebane doniczkach. Może w końcu doczekają się deszczu? ;)
7 odpowiedzi na “Ślimak krok po kroku i zabawy manualne z dwulatkiem”
Takie proste, a takie cudowne!
Dziękujemy :)
Śliczne ślimaczki:)))
Nam też się podobają :))
Genialne! I przepiękne. Dzięki nim chociaż zachęcę mojego 4-latka do ćwiczenia swych rączek, to da radę zrobić. A ślimaki bardzo lubi. Pozdrawiam.
Martyla, fantastyczna wiadomość! Jeden zachęcony 4-latek to powód do wielkiej radości :) Pozdrawiam serdecznie!
Przepiękne ślimaczki :). Mojemu dziecku też się spodobały :).