Kiedy jesteś dzieckiem, myślisz o swoim własnym, przytulnym łóżeczku nie jak o miejscu, w którym zasypiasz wieczorem i budzisz się każdego ranka. Dziecięce łóżko to coś znacznie poważniejszego. To osobiste centrum dowodzenia, wylęgarnia najlepszych pomysłów i kolebka wczesnego czytelnictwa. Plac ćwiczeń, tor przeszkód i tajna baza w jednym. Miejsce euforii rozbrykanej po zaścielonym posłaniu, pierwszych rozmyślań skumulowanych wysoko na suficie i smutków wyszeptanych pluszakom na uszko. I właśnie dlatego, kiedy urządzasz pokój dziecka, nie możesz myśleć o łóżku jak o zwykłym meblu. A na zachętę podpowiem Ci jeszcze, że nie wszystko co niezwykłe, trzeba zdobywać wielkim kosztem. Nasze łóżko z palet to projekt stworzony z miłości i wyobraźni i w 95-procentach pracą rąk własnych. Kosztowało nas jakieś 43 złote, a nie ma takiego drugiego w całym uniwersum.
Łóżko z palet jak nie z palet
Przyznajcie, że jesteście choć trochę zaskoczeni tym widokiem. Mnie również łóżko z palet kojarzy się w pierwszej kolejności z kłopotliwą przestrzenią pod materacem i imponującą kolonią roztoczy, a od pewnego czasu również z przygrubym kocurem, który w pozie na naleśnika wczołgał się, gdzie dłoń nie sięga i zaklinował na amen. Taka perspektywa nie trafia ani w moją estetykę, ani w umiłowanie do praktycznych rozwiązań, dlatego u nas od początku było wiadomym, że palety posłużą jedynie jako tani budulec i konstrukcję nośną dla płyty OSB.
Pokaż, kotku, co masz w środku
Tak nasze łóżko zaczęło wyglądać po godzinie pracy i jednej akcji ratunkowej.
Palety znaleźliśmy na OLX – 5 zł za sztukę. Płytę OSB dociął nam na wymiar i od ręki przejęty pan z marketu budowlanego. Dokładnego kosztu nie przytoczę, bo uwzględniliśmy od razu materiał na dwie tablice, które wiszą sobie po przeciwnej stronie (tu mogliście je oglądać), a i sporo odpadu nam jeszcze zostało. Jednak sama konstrukcja łóżka (materac to całkiem osoba sprawa) kosztowała nas nie więcej niż napisałam powyżej i około półtorej godziny pracy mojej i męża.
Wybór padł na płytę OSB, bo lubię ją i szanuję za strukturę i ten undergroundowy charakter, który bardzo pasował mi do pokoju młodego buntownika. Jako alternatywę można też rozważyć dużo bardziej ugłaskaną sklejkę. To moja pierwsza miłość, której pełno mam w salonie i nadal między nami iskrzy.
Brum, brum, mamo, czyli nawierzchnia asfaltowa
Kolejny punkt programu to malowanie szosy farbą tablicową. Użyłam własnie takiej, bo mamy jej sporo także po tej drugiej stronie, a chciałam zachować jedną linię.
Do wykonania oznakowania poziomego posłużyła mi taśma izolacyjna, której szerokość była do tego zadania idealna. Po wyschnięciu wystarczyło ją odkleić, a następnie powstrzymać dziecię przed wtargnięciem na autostradę pojazdem nieprzystosowanym, co dla odmiany wcale nie było takie proste.
Dziecięcy plac zabaw i przestrzeń przytulnie kreatywna
Jeszcze tylko próba generalna i sami oceńcie, czy łóżko z palet warte jest Waszego zachodu.
O tym projekcie nie należy myśleć jak o temacie zamkniętym czy też czynności dokonanej. Nasze łóżko z palet jest jedynie punktem wyjścia. Wczoraj było zakorkowaną zakopianką, jutro będzie trasą widokową wiodącą przez safari albo park jurajski.
To przestrzeń plastyczna, przyjazna dziecku, stworzona z różnorodnych materiałów, a jej głównym zadaniem jest stymulowanie i rozwijanie wyobraźni.
Zielony i niebieski pled może być łąką, rzeką, lasem, jaskinią albo wodospadem. Niepomalowana płyta OSB przekrojem ziemi, który aż się mieni od białych kości dinozaurów. A czarno-biały motyw na pościeli bogatym złożem żelaza lub węgla. Na księżycu. Mięciutkie poduchy, które wyszły spod zdolnych palców Moniki z Hop-Siup, stanowią piękne dopełnienie całej scenerii. Gorąco polecam tę pracownię Waszej uwadze, bo to właśnie z tych gór, które miałam przyjemność miziać jeszcze podczas wrześniowych targów w Szczecinie, wydobyłam pomysł na resztę krajobrazu. I sama do końca nie wiem, gdzie ten szlak nas zaprowadzi. Jedno jest pewne, to miejsce będzie ewoluować i obrastać w kolejne realizacje. Zdążyłam to nawet wstępnie przedyskutować z dzieciem, naturalnie leżąc na łóżko i lustrując sufit, i naszym kolejnym krokiem będzie swego rodzaju powrót do korzeni.
Zaintrygowani? To polecam zajrzeć do naszego starszego projektu, w którym odnajdziecie początki dzisiejszej odsłony i podpowiedź, czego możecie spodziewać się w przyszłości: Tekturowe miasto. Już jadę! Tullet Herve
Był to drugi odcinek cyklu Dziecięca Pracownia. Pozostałe części znajdziesz tutaj:
- Przepis na farbę tablicową 2.0. Dziecięca pracownia #1
- Pokój dziecięcy sercem każdego domu? Dziecięca pracownia #3
Spodobał Ci się mój wpis? Daj mi znać, że tu jesteś!
Z miłą chęcią odpowiem na Twój komentarz, przywitam Cię na facebookowym fanpage’u, sprawdzę co słychać u Ciebie na Instagramie i odbędę z Tobą ciekawą rozmowę za pośrednictwem maila.
Wierzę, że kreatywne dusze się przyciągają, a Twoja nie trafiła tu przez przypadek!
Ściskam!
17 odpowiedzi na “Łóżko z palet dla dziecka z wyobraźnią. Dziecięca pracownia #2”
Pomysł i wykonanie – genialne! Ach, kreatywna z Ciebie dusza :)
Gratulacje!
Dziękuję :* Pasuje idealnie do Twoich genialnych poduszek!
Woow, super łóżeczko! Chętnie sama bym takie zmontowała, ale z braku miejsca będziemy cyrklować w coś piętrowego…
Ja też myślę o piętrowym za parę lat. Tylko muszę się jeszcze doczekać drugiego potomka :D W sumie to był pierwszy powód, żeby nie inwestować zbyt wiele w łóżko, ale tak nam się spodobało, że docelowe piętrowe też na pewno jakoś przerobimy :)
Superaśne to łóżeczko. Sama bym takie chciała. Na dodatek wygląda jeszcze na mega przytulne, w sam raz do zaczytania się w jesienne wieczory.
Mój synek też uwielbia tworzyć takie „zakorkowane zakopianki” :)
Ja też bym chciała! A teraz, kiedy dziecię chore, śpię na nim niemal każdej nocy. Potwierdzam, mega przytulne i wygodne :D
No taaaakie łóżko, może oznaczać tylko jedno AHOJ PRZYGODO !!! :) super :)
O tak! I to codziennie inną :D
Jezu kochana jak ja żałuję że nie masz córek… Twoje pomysły na pewno wykorzystam robiąc pokoje moim księżniczkom
Kto wie, kto wie, może kiedyś się córy doczekam :D Ale jeśli będzie choć trochę podobna do mnie, to zażyczy sobie łoże w stylu militarnym albo ze smokami :D
spokojnie moje też za księżniczkami nie przepadają :D
Genialny pomysł! Szkoda, że pokój moich chłopaków jest już urządzony, ale może uda mi się jakoś wykorzystać Twój projekt. Żeby tylko mąż dał się przekonać ;)
Może jakaś mała przeróbka? Gotowe łózka też można jakoś ciekawie zaaranżować. Powiedz małżonkowi, jaki to on zdolny, to na pewno da się przekonać :D
Jeezu! <3 Jesteś tak inspirująca, że już teraz natychmiast chciałabym zrobić takie samo…. ale mamy już gotowe łóżka-samochody dla Chłopaków….
Padłam :D
Świetne rozwiązanie:) i bardzo praktyczne. To mi się podoba! http://sztukadziecka.com
Genialne. Właśnie coś takiego planuję obecnie. Dzięki za inspirację :)
Odradzam stosowanie OSB ze względu na zawartość formaldehydu. Szczególnie w pokoju dla dzieci. Dostępne są inne rodzaje płyt bez toksycznych substancji.