Kategorie
w Pracowni

Jak czerpać papier z makulatury?

Za przetwarzanie makulatury, którą produkuję w pracowni i w domu zabrałam się na poważnie ponad rok temu. Przez ten czas sporo rzeczy się nauczyłam, tyle samo poprawiłam, niektóre nadal rozkminiam, ale ostatecznie wyprodukowałam ponad tysiąc arkuszy papieru czerpanego w przeróżnych formatach. Mój największy sukces ma 70 na 100 cm i daje radę zwinąć się w rulon, także czuję się wystarczająco gotowa, żeby pokazać ci jak amatorsko czerpać papier z makulatury.

Możesz go wykorzystać do tworzenia kartek świątecznych, odbijania plastelinorytów i różnych innych prac kreatywnych. Przetwarzając tylko to, co masz w domu, masz szanse zaangażować dzieciaki w super ciekawy projekt i pokazać im, że zarysowany i zadrukowany papier może mieć całkiem miłe drugie życie.

Jaki papier można przetwarzać?

Prawie każdy niepowlekany papier nadaje się do przetworzenia. Niepowlekany, czyli nieśliski i niebłyszczący, jak zwykły wydruk na domowej drukarce. Wyjątkiem jest szary papier gazetowy, który jest za cienki i przetworzony już tyle razy, że jego włókna są za krótkie, żeby przetwarzać je ponownie.

Za to z powodzeniem możesz czerpać papier z:

  • starych dziecięcych rysunków (pod warunkiem, że autorka lub autor wyrazi zgodę lub pozostanie w błogiej nieświadomości – o tym później),
  • kolorowanek, zeszytów ćwiczeń, dzieciowych gazetek (po usunięciu naklejek),
  • starych instrukcji obsługi (tych szorstkich i matowych),
  • nieaktualnych kalendarzy książkowych, zapisanych notatników i zeszytów,
  • starych rachunków, wyciągów z konta, mało optymistycznych prognoz na mocno teoretyczną emeryturę (to akurat super sposób na bezpieczne pozbycie się prywatnych danych),
  • wszelakich ścinków, które powstają przy dziecięcych projektach (papier kolorowy i techniczny też jest super).
  • i wielu innych, o których zapomniałam, ale też będą ok.

Jak czerpać papier z makulatury i co jest nam potrzebne, żeby zacząć?

Na początek najlepiej wziąć się za czerpanie niewielkich arkuszy papieru. Bałagan przy tym żaden w porównaniu z papierami wielkiego formatu i łatwiej nabrać wprawy.

Do zrobienia sita, którym będziesz czerpać papier, potrzebujesz:
  • dwie zmęczone życiem ramki tej samej wielkości. Jeśli nie masz takich w domu, pokombinuj. Może masz kilka starych listewek, z których da się je zbić? To zawsze lepsza opcja, niż kupowanie nowych,
  • kawałek starej firany lub moskitiery,
  • zszywacz tapicerski lub małe gwoździe.

Dotnij kawałek moskitiery lub firany do wielkości ramki. Potrzebujesz tylko jeden kawałek, który naciągasz od przodu ramki i przytwierdzasz zszywkami lub gwoździkami. Gotowe. Druga ramka przyda ci się później.

Do przygotowania pulpy, potrzebujesz:
  • pociętą makulaturę,
  • garnek z wodą,
  • blender ręczny lub kielichowy.

Papier, który chcesz przetworzyć przygotuj sobie przynajmniej dzień wcześniej. U nas jest on cięty na bieżąco i przechowywany w koszu do późniejszego przetworzenia.

Na początek nie przesadzaj z ilością. Ja tak zrobiłam i zostałam z trzema garnkami pulpy, której nie dałam rady od razu przerobić.

Potnij lub potargaj na kawałki od 20 do 50 kartek. Wsadź je do garnka, zalej wodą i zostaw na przynajmniej jednej dzień, żeby zmiękły. W dzień czerpania papieru zmiel je blednerem ręcznym w tym samym garnku.

Jeśli używasz blendera kielichowego miel papier porcjami, żeby nie spalić sprzętu. Wkładasz do blendera garść ścinków albo dwie, dolewasz wody do maksymalnego poziomu, mielisz i przelewasz do kolejnego garnka, aż zmielisz wszystko.

Do czerpania papieru potrzebujesz:
  • miskę lub pojemnik na wodę,
  • sito i drugą ramkę,
  • pulpę, która już się nie może doczekać,
  • gąbkę,
  • kilka – kilkanaście materiałowych ręczników kuchennych lub innych szmatek. U nas sprawdza się stary polarowy koc pocięty na kawałki,
  • dwie deski do krojenia lub inne.

Jeśli czerpiesz papier w plenerze, nie musisz przejmować się wodą, która będzie sobie ściekać i chlapać na boki. Polecam gorąco, jeśli w projekt chcesz zaangażować dzieci.

W domu też można czerpać papier, ale na początek lepiej wybrać przynajmniej balkon. Jeśli nie masz balkonu, ani ogrodu i dom to jedyna opcja, przygotuj sobie dodatkową miskę, pojemnik lub głęboką tacę, w której będziesz odciskać papier.

Jak czerpać papier krok po kroku

W centrum wydarzeń ustawiasz sobie pojemnik do połowy napełniony wodą. Chodzi o to, żeby móc w niej swobodnie zanurzyć obie ramki. Z prawej lub lewej kładziesz jedną deskę, a na nią pierwszą szmatkę. Gąbka jest pod ręką.

Krok pierwszy

Do pojemnika z wodą wlewasz zmielony papier, czyli pulpę. Mieszasz, aż uzyskasz jednolitą pulpo-breję.

Jeśli pulpy masz sporo, nie wlewaj całej od razu. Uzupełniaj ją sobie stopniowo co kilka zrobionych arkuszy.

Do pojemnika ze zdjęcia wlałam jeden niepełny kielich blendera. Nie podam ci dokładnych proporcji, bo na początku to bez znaczenia.

Zasada jest taka, że im więcej pulpy pływa w wodzie, tym grubszy papier uzyskasz. Będzie super, jeśli sama lub sam to zaobserwujesz, a jeśli będą w tym uczestniczyć dzieciaki, to już w ogóle rewelacja.

Krok drugi

Bierzesz w dłoń dwie ramki. Ustawiasz je frontem względem siebie. Ta z naciągniętą siateczką jest poniżej.

Trzymając je razem, zanurzasz je w pulpie. Mieszasz sobie nimi na boki w pulpo-brei, a później zaczynasz wynurzać, trzymając je cały czas równolegle względem powierzchni.

Kiedy zobaczysz ramkę, zatrzymaj się.

Górna ramka jest już widoczna na powierzchni, ale sito jest jeszcze zanurzone w pulpo-brei. To moment, w którym wykonujesz płynne ruchy przód-tył i na boki, którymi układasz sobie równomiernie pulpę na powierzchni sita. Trwa to dwie sekundy, a potem możesz już podnieść sito i poczekać nad pojemnikiem, aż ścieknie z niego woda.

Krok trzeci

Z dolnej ramki (tej z sitem) ściągasz górną (tą bez sita). W tym momencie widzisz, po co była ci potrzebna, a na sicie leży przyszły arkusz twojego pierwszego własnoręcznie zrobionego papieru. Zwróć uwagę na jego grubość. Im więcej pulpy, tym papier będzie grubszy. Logiczne.

Krok czwarty

Jak już sito trochę obcieknie, przenosisz je na stronę z przygotowaną deską i ułożoną na niej pierwszą szmatką. Ten krok początkowo może wydawać się trudny, ale działa podobnie, jak robienie babek z piasku.

Sito ustawiasz sobie dłuższym bokiem, prawie pionowo, i celujesz nim w środek szmatki. I to jest ten decydujący moment. Musisz odwrócić je sprawnym ruchem, podobnie jak to się robi w piaskownicy. Papier ma wylądować pod sitem, mniej więcej na środku szmatki.

Krok piąty

Dociskasz gąbkę do sita i zbierasz z niego nadmiar wody. Równocześnie równomiernie dociskasz w ten sposób papier do szmatki. Chodzi o to, żeby ostatecznie papier odkleił się od sita.

Unosisz delikatnie krótszy bok sita i obserwujesz czy arkusz odkleja się od sita, a przykleja do szmatki. Jeśli widzisz, że w którymś miejscu nadal trzyma się sita, kładziesz je z powrotem i dociskasz mocno w tym miejscu.

Ten krok wymaga trochę wprawy i przynajmniej kilku arkuszy praktyki. Nie martw się, jeśli początkowo papier będzie ci się rwał, a po podniesieniu sita, część papieru zostanie na szmatce, a część nadal na sicie. Po prostu przyduś sito z powrotem i dociskaj mocno gąbką lub dłonią w miejscach gdzie się jeszcze nie odkleiło. Porwany papier się połączy, a dzięki „bliźnie” będzie jeszcze bardziej klimatyczny.

Zasada jest taka, że im cieńszy papier tym trudniej zdjąć go z sita, a im mocniej naprężone sito, tym łatwiejsze w obsłudze.

Krok szósty

Na papier, który z powodzeniem przenieśliśmy na szmatkę, układamy kolejną szmatkę. Cofamy się do kroku drugiego, odciskamy na niej kolejny arkusz i tak budujemy sobie zgrabny stosik, aż do wyczerpania całej pulpy.

Na ostatni arkusz układamy ostatnią szmatkę i drugą deskę. Łapiemy całość, ściskając dwie deski ze sobą, przenosimy w miejsce, które nie boi się wody i stajemy na tej konstrukcji całym swoim ciężarem, żeby odcisnąć z papieru jeszcze trochę wody.

To jeden z najzabawniejszych momentów, w których można licytować się, kto wyciśnie najwięcej i nawet nie wiesz kiedy, a kończysz balansując na czyichś ramionach.

Jeśli papieru jest sporo, możemy też użyć ścisków stolarskich, postawić deski ze ściśniętym w środku papierem pionowo i poczekać aż jeszcze więcej wody wycieknie.

Krok siódmy

Ściągamy deskę, a następnie kolejno każdą jedną szmatkę z przyklejonym do niej arkuszem papieru i wieszamy na suszarce lub w innym miejscu, w którym woda może sobie bez szkody ściekać.

jak czerpać papier
Krok ósmy

W słoneczny dzień papier schnie w oczach. Po wyschnięciu robi się jaśniejszy. W podstawowej wersji, bez dodatków, wychodzi jasno szary. Kilka godzin i można go delikatnie ściągać ze szmatek.

Początkowo może wydawać się sztywny, to dlatego że jego włókna muszą się dopiero rozruszać. W tym celu zwijamy go kilka razy w rulon na zmianę w każdą stronę, dłuższym i krótszym bokiem.

Na koniec cały stosik przygniatamy stertą książek lub innych ciężkich rzeczy, żeby papier się wyprostował. Najlepiej zostawić go w ten sposób na tydzień albo dłużej, a w tym czasie zastanowić się, do czego by go wykorzystać :)

Papier można wyprasować żelazkiem, co też daje całkiem miły efekt wygładzenia.

Jak uszlachetnić papier czerpany z makulatury?

Kiedy pulpa pływa już w misce, można do niej dodać przeróżnych rzeczy, które dodadzą papierowi charakteru. U mnie często są to bawełniane nitki, zmielone jesienne liście, płatki róż, popiół z ogniska, albo jakaś pocięta na drobne dziurawa skarpetka.

Do pulpy można też dodać świeże płatki kwiatów (wersja letnia), a nawet zmielony cynamon (wersja zimowo-świąteczna).

Dla mnie to przestrzeń do wielu zaskakujących, dziwnych i ekscentrycznych pomysłów i jest spora szansa, że twoje dzieciaki też w to pójdą :)

Ekologia i etyka wykonywania papieru

Przetworzenie przydomowej makulatury to zawsze dobra okazja, żeby pogadać z dziećmi o ekologii i może nawet uświadomić, że te wszystkie sterty starych rysunków i kolorowanek przytarganych z przedszkola, wcale nie muszą leżeć w teczkach albo walać się po pokoju, żeby ukradkiem wylądować w koszu.

Na pewno wymaga to od nas wrażliwości, a od dziecka gotowości na dobrowolne przerobienie swoich prac, co nie zawsze jest łatwe, ale moim zdaniem warto spróbować.

My doszliśmy do etapu, w którym chłopaki mają w pokoju swój własny karton po butach obklejony kolorowym „do przerobienia na papier” i sami wrzucają do niego wszystko, co później wspólnie tniemy na kawałki i wrzucamy do wspólnego kosza. Tego, że od czasu do czasu dorzucę ukradkiem, dwudziestą super ważną kolorowankę z „Psim patrolem”, już nie muszą wiedzieć ;)

Dla mnie najważniejsze w tej wersji czerpania papieru jest to, że nie dosypuję do niego żadnej chemii. Nie wybielam, nie poprawiam właściwości, tak jak to się dzieje w profesjonalnych papierniach, a jestem w stanie uzyskać papier o idealnych dla mnie właściwościach, który później wykorzystuję do odbijania linorytów i innych grafik.

Ty też możesz spróbować :)


Ściskam ze Starogardu Gdańskiego!
Martyna

Autor: Martyna Pazera

Graficzka, plakacistka, trochę wolny ptak, a trochę mamarak. Mieszka w Starogardzie Gdańskim i tworzy we Wspólnej Pracowni. Lubi niczego nie marnować, dlatego wzięła się za opowiadanie zapomnianych legend i robienie papieru ze śmieci.

2 odpowiedzi na “Jak czerpać papier z makulatury?”

Z Ciebie to niezła artystka jest! Ileż to trzeba mieć cierpliwości i pasji do tego-podziwiam! Też lubię blendery, deski do krojenia i misji – ale najczęściej lądują w nich rzeczy jadalne! :-D A suszarka do prania, choć ciężki jej żywot, nie zna niczego innego oprócz ubrań ;-)))) Pozdrawiam całą rodzinę! („Borze szumiący, Synu, nie wyrzucaj przy mamie papieru do kosza na śmieci!!!…..”O, ZUS do mnie przyszedł, muszę szybko przeczytać zanim mi M. potnie..”);-D

– mamoooo, gdzie jest moja super ważna dwudziesta kolorowanka z Psim patrolem?
:-))))))))))))
Jakby co, zrzuć winę na mnie, będę Cię chronić! :-)))))))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *