Dobry dinozaur był sobie w kinach już jakiś czas temu. Przypomniałam sobie o nim, poszukując pełnometrażowej animacji, którą moglibyśmy obejrzeć w ramach rodzinnego seansu, czyli wspólnie z dwulatkiem. Produkcja Disney Pixar dedykowana dzieciom już od 3 roku życia wybitnie się do tego nadawała. I choć momentami rechotaliśmy z mężem jak dwa 3 latki, recenzja 29-letniej baby byłaby tu totalnie nie na miejscu. Niech za najlepszą rekomendację posłuży fakt, że moje dwuletnie dziecię przesiedziało w niemalże totalnym bezruchu 90 minut. Niemalże, bo aż się zataczało ze śmiechu wtórując za resztą stada. Jednak najlepsze dziać się zaczęło parę dni po tym…
Dobry dinozaur i motyw rodziny
a do tego totalnie abstrakcyjne ujęcie tematu: co by było, gdyby dinozaury nie wyginęły, nakręciły mnie do tego, aby w końcu pomalować naszego dinozaura z masy papierowej, który stał sobie bezczynnie na kuchennym stole od końca lutego. O tym, jak zrobić takiego dino krok po kroku przeczytacie TUTAJ.
Nie uwierzycie, ile tam się nagle miejsca zrobiło! Nie żeby miejsce w kuchni było mi bezwględnie potrzebne, w końcu nie samym obiadem człowiek żyje, jednakże pozbywając się tej ozdoby zyskaliśmy całkiem sporą powierzchnię do suszenia kolejnych arcydzieł :D
Nasz dobry dinozaur był malowany długo i intensywnie. Tak intensywnie, że dorobił się nawet potomstwa z masy solnej (przepis na masę solną i 7 pomysłów na sprytne gadżety znajdziecie TUTAJ). W sumie pokrywa go jakieś 4-5 warstw farby, deszczu, pasteli olejnych i werniksu akrylowego. Tak jest, nie przewidziało Wam się. Strugi deszczu w całym procesie twórczym miały znaczenie kluczowe, ale najpierw – pomalowaliśmy dinozaura…
Kiedyś zapytano mnie na Facebookowym profilu, jak to się dzieję, że nasze malarstwo podłogowe jest takie kolorowe, a nie brudno-brudne. Po pierwsze, daję dziecku do malowania tylko 3 podstawowe kolory. Również dlatego, aby przekazać mu bardzo przydatną umiejętność mieszania barw. Po drugie, malujemy na bardzo dużych formatach. Tym razem obeszliśmy te dwie zasady, czyli efekt brudno brunatny murowany ;)
Stwór prażył się w słońcu i skubał trawę, aż tu nagle zerwał się wiatr i spadł deszcz. Sami pognaliśmy do domu, na śmierć zapominając o naszej gadzinie. Kiedy mnie olśniło było już za późno. Część farby spłynęła, część roztarliśmy nawilżonymi chusteczkami dla dzieci. Jak się okazało, to genialne narzędzie malarskie. Farby znów poszły w ruch, dziecię rozcierało ją chusteczką, a nasz dobry dinozaur nabrał charakteru.
Zaczął przypominać omszały głaz -bardzo mi się taki podobał. Kotom jeszcze bardziej. Wspólnie odegrali statyczne role w Słonecznym Patrolu, aż dziecię wstało po drzemce, a towarzystwo pierzchło w bezpieczniejsze miejsce. Tylko dinozaur nie zdążył…
Ostateczny wygląd dinozaur zawdzięcza pastelom olejnym. Chciałam zapoznać dziecię z nową techniką. Tak bardzo mu się spodobała, że przy okazji zmalowaliśmy coś jeszcze. Na sam koniec, żeby pastele olejne nie brudziły, a dinozaurowi już nigdy żaden deszcz nie był straszny, utrwaliliśmy go werniksem akrylowym. Taki werniks to genialna sprawa. Można nim utrwalić nie tylko prace malarskie, ale też wyroby z masy papierowej, masy solnej, a nawet plasteliny. Nasz – nietoksyczny, prawie bezwonny, z efektem połysku – kupiliśmy TUTAJ. Tańszym zamiennikiem lakieru może być wikol rozcieńczony wodą. Ta elastyczna spoina również robi się przezroczysta po wyschnięciu oraz nie przepuszcza wody.
Na koniec zagadka dla Was, jaki znany obraz przypomina Wam gwieździsty (←słowo klucz) motyw z naszego jaja dinozaura? Swoją drogą, nasza skorupka to nic innego, jak przerobiona ozdoba wielkanocna. O kulisach jej powstania przeczytacie TUTAJ, znajdziecie tam także ciekawy pomysł na wyroby, które stać się mogą prezentem np. z okazji Dnia Matki.
A co się tyczy dzieci…Czy deszcz, czy śnieg, dobry dinozaur to najlepsza zabawa pod słońcem! A jak patrzę na zdjęcie poniżej – uchwycone podczas oglądania dobranocki – to myślę, że nawet coś więcej.
14 odpowiedzi na “Dobry dinozaur jak malowany. Pomysł na zabawę z dzieckiem”
Przepraszam bardzo czy Gwiaździsta Noc Van Gogha na skorupce to dzieło Dziecia? Jeśli On w wieku 2 lat „leci” Van Goghiem to co będzie za lat kilka?!
Moja prawie 3-latka bała się na bajce „Dobry dinozaur”… Ale byłyśmy na niej w kinie więc może efekt wielkiego ekranu… No nie wiem, w sumie sama trochę się strachałam chwilami ;)
Ano dziecia. Sama nie wiem jak on na to wpadł. Może van Gogh też namalował Gwieździstą Noc przez przypadek? :D No i wielkie brawa za rozwiązanie nasze zagadki!
Ja Cię kręcę! Geniusz mały! Wow!
PS lubię ten wpis, bo po pierwsze jako pierwsza odgadłam zagadkę a po drugie to chyba o mnie piszesz na początku, bo to ja pytałam o to mieszanie kolorów :))))) i mega dzięki za odpowiedź, bo po zastosowaniu Twojej metody powstały cudowne prace malowane packą na muchy, folią bąbelkową itp z wydrukami Twoich grafik!!!
Przyznaję, że na każdy nowy wpis czekam niecierpliwie :)
Ależ ja doskonale pamiętam! Moja ulubiona mama miś i misiaczek z czarnymi łapkami :D Tknęło mnie jak zobaczyłam Twój komentarz na Facebooku, tylko to zmienione zdjęcie profilowe mnie zmyliło :D Bardzo mi miło i bardzo się cieszę z takiej czytelniczki! Pozdrawiam Was ciepło. Sami tworzycie cudne rzeczy i macie wspaniałe pomysły :* :*
PS: Dzięki Wam kupiłam ostatnio packę na muchy :D
Ale że co, że niby nie podobna jestem do siebie na nowym zdjęciu profilowym? ;))))))
Ależ kropka w kropkę! :D Już milczę :D
Swietna zabawa i efekty! Moje dzieci obejrzały już kilka razy dobrego dinozaura i chyba im się jeszcze nie znudził:) Pozdrawiam.
Dziękujemy :) A dobry dinozaur ma w sobie to COŚ, my też na pewno będziemy do niego wracać :) Pozdrawiam!
Witam serdecznie. Zwykle nie komentuję ale tu muszę podziękować. Genialny pomysł! Mój synek jest ogromnym fanem dinozaurów. Wczoraj takiego zmajstrowaliśmy. Kupiłam już masę papierową ale na razie nie ma mowy o oklejaniu. Dinozaur zjada wszystko rośliny w domu. Świetna zabawka. Okleimy i pomalukemy jak się troszkę znudzi. Pozdrawiam
Marysiu, dziękuję za przemiły komentarz! Bardzo jestem ciekawa, czy Wasz dinozaur doczekał się obklejenia masą papierową ;) Pozdrawiam!
Witam :) Doczekał się i oklejenia i pomalowania. Jest piękny :) Muszę go jeszcze tylko utrwalić wikolem. Co więcej zrobiliśmy też T-Rex’a na takiej samej zasadzie. Synek jest zachwycony :)
Łał! T-Rex to dopiero gratka! Bardzo się cieszę, że zabawa Wam się udała ;)
Nasz dinozaur właśnie zaczął proces schnięcia :D
Uwielbiam Pani bloga! Robiliśmy już żyrafę, pingwiny, dzieciaki robiły planety z masy papierowej. Dzięki Pani odkryłam gwasze w litrowych butlach i papier w rolkach, w końcu farba nie kończy się w 1/3 pracy :D
Ale czad! Bardzo, bardzo cieszy mnie ta wiadomość :D