Kategorie
Recenzje

Kreatywność w cenie. Misja: rodzinka na wyprzedaży!

Kreatywność cały czas zyskuje na wartości. Na każdym kroku dają nam o tym znać pracodawcy. Dostrzegają to mamy, które coraz częściej otwierają swoje własne biznesy. Wiedzą o tym rodzice, którzy pielęgnują kreatywność swych dzieci i myślami wybiegają w ich przyszłość. Jednak dzisiaj będzie zupełnie nie o tym.

Kreatywność jest w cenie

Kreatywność ma też swoją bardziej wymierną wartość. W końcu za coś trzeba kupić te wszystkie książki, kredki, flamastry, kreatywne zabawki i całą resztę mniej lub bardziej potrzebnych drobiazgów, do których żywię niepoprawną słabość. W pewnym stopniu udaje mi się nad nią panować (mąż powiedziałby, że w nikłym), ale tak się przypadkiem składa, że w sklepach trwają zimowe wyprzedaże… żal nie skorzystać… tak więc nie wybiegając daleko w przyszłość, wyjęłam zaczajonego w kieszeni węża, schowałam w buty resztki rozsądku i wyruszyłam wydawać kasiorę! Kreatywnie – oczywiście! :D

kreatywność

No i mam! Spójrzcie tylko – kreatywność w całym swym majestacie – na podłodze! A mówiąc już bardziej serio. Na większość zakupionych produktów czaiłam się już od dawna, wiedząc że obłowię się w styczniu. Pozostałe to zakupy impulsywne, inwestycja w niedaleką przyszłość lub spełnienie marzeń mojego dziecka. Wszystko warte uwagi (i swej promocyjnej ceny)!

1.  Misja: rodzinka

Mój mały przegląd otwieram pozycją tytułową dzisiejszego wpisu, na którą miałam przeolbrzymią chętkę. Misja: rodzinka to wyjątkowy przykład publikacji w stylu zniszcz-zabazgraj-zachlap – uwolnij swoją kreatywność, czyli wypisz wymaluj jak na moim blogu ;) Jednak ta niewinnie wyglądająca książeczka, której karty podsuną nam przeróżne pomysły i zadania (czasem zabawne lub wręcz absurdalne), niesie ze sobą przeogromną wartość. Na jej łamach możemy stworzyć własne wiekopomne dzieło – rodzinny dziennik, pamiątkę dla potomności, album do którego chętnie będziemy wracać, gdy nasze dzieci wyruszą już w świat. Nie wiem jak Wy, ale ja się wzruszam na myśl, że dziennik, który powstanie z udziałem mojej rodziny, stanie się w przyszłości moją skarbnicą radosnych i ulotnych wspomnień. Dla mnie to książka warta każdej wydanej złotówki.

Misja: rodzinka kupiłam w sklepie stacjonarny – Empik za 23 zł. Przez Internet promocja w Empiku nie obowiązuje, ale dostaniecie ją także na matras.pl z darmową dostawą do księgarni-> KLIK 

kreatywność

kreatywność

kreatywność

kreatywność

kreatywność

kreatywność

2. Kolorowanki dla dorosłych

Możemy uważać, że kolorowanki dla dorosłych to dziwna moda, pretensjonalny nurt lub sposób wydawców, aby dodatkowo zarobić na wielkich produkcjach. W Empiku widziałam kolorowanki dla dorosłych fanów serialu „Gry o tron” lub „Gwiezdnych Wojen”. Jednak w moich oczach każdy powód jest dobry, jeżeli dorośli nagle łapią za kredki i zaczynają tworzyć.

Czy wiecie, że w rankingu najlepiej sprzedających się książek na amazon.com drugie miejsce zajmuje kolorowanka dla dorosłych? W pierwszej dwudziestce jest ich 5. W Polsce także zaczęły cieszyć się sporą popularnością i możemy się pochwalić naszymi rodzimymi produkcjami jak przepiękne Wyspy Anity Graboś. Kolorowanki dla dorosłych i ich wpływ na nasz umysł to temat warty rozwinięcia i możecie się tego spodziewać.

Wszystkie kolorowanki kupiłam przez Internet na: taniaksiazka.pl:

  • Tajemny ogród – 19,92 zł -> KLIK
  • Wyspy – 14,45 zł -> KLIK
  • Łapacz snów – na taniaksiazka.pl już niedostępny, ale znajdziecie do w matras.pl za 18,68 zł -> KLIK

kreatywność

kreatywność

3. Książki z marketowych koszy

Omijacie takie wyprzedażowe kosze szerokim łukiem? Ja zwykle tak, bo tabun ludzi, które się przez nie przewija powoduje, że książki przybierają stan opłakany, nie mówiąc już o tym, że rzadko znajduję w nich coś wartego uwagi. Jednak tym razem było inaczej. Brak kupujących w godzinach dopołudniowych zachęcił mnie do spenetrowania stosu, który aż do mnie mrugał – wyprzedaż – 2,99. Na celownik wzięłam sobie publikacje dla dzieci. Niby nie ocenia się książki po okładce, ale mój konik to ilustracje. No i znalazłam! W tej niepoukładanej masie obrazków, na które żadne dziecko nie powinno patrzeć, dwie ilustrowane perełki: Tomcio Paluch i  Filomena: bajka na dobranoc. Ta druga urzekła mnie również treścią, w pokrętny sposób trafia także do rodziców – bo bajek na dobranoc nie czyta się na odczepnego, to codzienny rytuał, w który warto się zaangażować całym sercem :)

Poszukajcie w swoich koszach, czasem warto. A jeśli kogoś ciekawi Filomena to znalazłam ją jeszcze na agito.pl -> KLIK

kreatywność

kreatywność

kreatywność

kreatywność

kreatywność

4. Kalendarz książkowy 2016

Co może mieć wspólnego kreatywność z kalendarzem? Jeżeli nie wiesz, to widać jakimś cudem nie czytałeś jeszcze o moim Pozytywnym Kalendarzu 2016, zatem odsyłam Cię TUTAJ.

Kalendarz książkowy z dużą ilością miejsca na notatki i rysunki to mój życiowy niezbędnik. A ten w dodatku jest w kratki, czyli idealny! Styczeń to doskonała pora na kupno kalendarzy, coś co kiedyś kosztowało 39 zł nagle można nabyć za 12. Kocham wyprzedaże! ;)

kreatywność

kreatywność

5. Słuchowisko Złota mucha

To jeden z tych impulsywnych zakupów. Rzut oka na obsadę: Agata Kulesza – biorę w ciemno! Znalezione w tym samym marketowym koszu co i książki dla dziecka. Jeszcze nie wiem, czy wysłucham do końca, bo powieści Joanny Chmielewskiej to chyba nie do końcu moja bajka. Ale! Nie wątpię, że było warto wydać te 3 zł. W życiu nie wpadłabym na pomysł, żeby kupić audiobook zamiast wyczekiwaną książkę. Po przesłuchaniu tego nie jestem już taka pewna. To niesamowite doświadczenie, zwłaszcza, że to audiobook w formie słuchowiska – głosy aktorów, muzyka, dźwięki towarzyszące, szum morza, szepty, nawoływania – to wszystko sprawiło, że weszłam na zupełnie inny poziom odbioru – coś niebywałego! Jestem melomanem, ale słuchowiska dopiero odkryłam.

Zaczęłam drążyć temat w Internecie i przypadkiem dowiedziałam się, że książka Narrenturm, której nie czytałam, bo kocham Sapkowskiego bardziej jako fantastę a niżeli historyka, została zrealizowana w formie audiobooka i to na niespotykaną skalę:  „Największa produkcja audiobooka w Europie! Pełen tekst książki zrealizowany w formie spektaklu dźwięku i wyobraźni. 112 aktorów w 176 rolach.” – czytam i już wiem, że muszę tego doświadczyć, a mój ojciec – meloman poziom hard i historyk hobbysta – musi dostać tego audiobooka na urodziny ;)  A wszystko zaczęło się od kosza. W markecie.

Narrenturm (3CD MP3) – 49,06 zł -> KLIK

kreatywność

 6. Zabawka kreatywna, kredki i flamastry

To już ostatnia porcja moich nabytków. Zupełnie nieplanowanych, niedrogich i spełniających marzenia. Takie lubię najbardziej ;) Zobaczyłam tekturowy parking XXL do pokolorowania i oczami wyobraźni ujrzałam roześmianą buźkę syna. Moje dziecię jest zakochane w resorakach, a ja w nim, czyli budowanie garaży, parkingów i miejskiej infrastruktury to ostatnio moje ulubione zajęcie. Powoli brakowało mi już materiałów, a tu proszę – parking do pokolorowania i złożenia za 29 zł kupiony w Carrefourze. Był też domek dla lalek, gdyby ktoś reflektował ;)

Do tego nowa porcja pisaków i kredek. Te już kupuję nałogowo, ale nie rozpisuję się dalej, bo to temat rzeka, a ja obiecałam już kończyć. A poza tym, szykuję osobny i bardzo pouczający wpis na temat kredek i pisaków dla roczniaków i dwulatków. O tym już niedługo!

kreatywność

A teraz przyznawać się. Jak często zdarza Wam się wyjść do sklepu, aby kupić sobie nowe spodnie i wrócić z zakupem dla dziecka? Ja mam tak permanentnie od ponad roku.

Mamy już tak mają, ale warto czasem pomyśleć o sobie. Zwłaszcza w czasie wyprzedaży ;) Udanych zakupów!

Autor: Mamarak

Cześć! Jestem Martyna i bardzo bym chciała, żeby rodzice małych dzieci wiedzieli to samo, co ja. Każde dziecko jest artystą, a rozwijanie poprzez sztukę to dobry początek, żeby stać się człowiekiem sprawczym i samodzielnym.

9 odpowiedzi na “Kreatywność w cenie. Misja: rodzinka na wyprzedaży!”

Ale super parking! Chyba jutro z rana pobiegnę też dla mojego urwisa, czekam też z niecierpliwością na tekst o kredkach. Dzięki :)

Ja ostatnio na wyprzedaży w Tesco upolowałam ksiązeczki z łamigłówkami i do nauki szlaczków od 1,5 do 2 zł i to jeszcze z bohaterami Disneya. No a jeśli chodzi o książki to mam do nich ogromną słabość

Ja tak samo! Strach na dział z książkami wchodzić :D Ale w sumie wolę kolejną książkę kupić niż kolejnego ciucha ;) Pozdrawiam!

Ja też widziałam ostatnio podobny parking w sklepie i bardzo mi się spodobał. Poczekam aż Mały będzie starszy i na pewno kupimy. A to, że idzie się po zakupy dla siebie a wraca z worami dla dziecka to standard :) Ciekawa jestem czy kiedyś się do zmieni:)

Moja mama ostatnio wyciągnęła mnie na zakupy. Już nie pamiętam kiedy ostatnio chodziłyśmy razem po sklepach. Miała kupić coś sobie, a nakupowała córce… miała taką potrzebę, a ja już wiem, że to się nigdy nie zmienia, co najwyżej traci na sile i częstotliwości ;)

Jesteśmy posiadaczami garażu od miesiąca i… trochę nas zawiódł, bo jest niewygodny do kolorowania. Mój 5,5 latek szybko się zniechęcił. Sama zabawka udźwignie wiele resoraków, więc dla fana motoryzjacji może być fajną rozrywką, nawet w wersji czarno-białej.
Za tą cenę, na pewno warto. Dobrej zabawy.

Dominika, masz z tym trochę racji. My część parkingu pokolorowaliśmy jak był jeszcze w formie niezłożonej i chyba trzeba było zrobić tak z całością. Sama nie mogłam się doczekać, żeby go złożyć, myśląc, że resztę pokolorujemy potem. Dalej go kolorujemy, ale jest to zdecydowanie trudniejsze niż przed złożeniem ;) Cenna wskazówka dla innych. Dzięki! :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *