Kategorie
Dziecięca Pracownia

Pokój dziecięcy sercem każdego domu? Dziecięca pracownia #3

Absurd, prawda? Pokój dziecięcy można tytułować co najwyżej wątrobą i to taką z problemami, bo żółć wzbiera za każdym razem, kiedy wybija godzina sprzątania. Serce to kuchnia. Wiadomo. W moim rodzinnym i wielopokoleniowym domu tak właśnie było. Kuchnia była królestwem Babci Zosi, strażniczki domowego ogniska miłościwie nam panującej, która krzątała się w niej od rana i dogadzała swoim wnuczętom.

Pamiętacie te smaki, zapachy i ciepło bijące z babcinej kuchni?

Wspomnienia te często wracają, kiedy przekraczam bramy mego prywatnego Mordoru, wchodząc do swojej zimnej i pachnącej orkami kuchni, żeby spreparować na szybko jakąś strawę, w myśl zasady: co cię nie zabiję, to cię wzmocni.

Trochę przesadzam. Może nawet bardzo. A niektórzy nawet twierdzą, że mam rękę do wypieków i całkiem przytulną kuchnię (w tych chwilach, kiedy nie panuje w niej artystyczny bajzel), ale cóż z tego, skoro ja zwyczajnie nie znoszę stać przy garach? No chyba, że wspólnie z mężem, albo z dzieckiem. I właśnie w tym ostatnim pokładam największe nadzieje, bo chłopak ewidentnie ma smykałkę do gotowania. Może wspólnymi siłami uda nam się tchnąć w kuchnię życie, żeby móc ją nazywać, dajmy na to, żołądkiem? Bo serce raczej już zawsze będzie biło gdzie indziej.

W pierwszej kolejności tam, gdzie spędzamy czas wspólnie, rozwijamy się, oddając się swoim pasjom i realizując wszystkie uknute projekty.

Pokój dziecięcy. Pępek naszego świata

Dawniej środek geograficzny naszego mieszkania wypadał gdzieś między kanapą, a dziecięcym stolikiem, czyli w salonie z funkcją spania, jedzenia, zabawiania Dziecia i pracy przed komputerem. Coś się jednak porobiło z topografią terenu i całkowicie przemeblowało nasze przyzwyczajenia.

pokój dziecięcy

Sztab dowodzenia kreatywnego. Pokój dziecięcy ze stołem w centrum

Czy ktokolwiek z Was podczas urządzania dziecięcego pokoju przykładał jakąś szczególną wagę do stołu? Odnoszę wrażenie, że to ostatnie, o czym myślą rodzice planując pokój dla dziecka w wieku przedszkolnym. Dla mnie stół był kwestią najwyższej wagi, bo aby zachęcić dziecko to tworzenia, do ćwiczeń manualnych, do inwencji twórczej i kreatywności na większą skalę, trzeba stworzyć ku temu optymalne warunki, a takich nie zapewni klaustrofobiczny stolik, rzekomo przyjazny małym dzieciom. Tworzyliśmy na takim przez półtorej roku i bardzo szybko zaczął nas ograniczać.

W międzyczasie  była podłoga. Polecam, bo to świetna alternatywa i sama jestem gorącym zwolennikiem uprawiania artyzmu na panelach, ale tylko do czasu, kiedy pojawi się większy projekt i nieskończoną pracę trzeba zwijać i upychać po kątach, żeby nie paraliżować ciągu komunikacyjnego.

Takich projektów mamy coraz więcej, dlatego przyszła pora na pracownię z prawdziwego zdarzenia.

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy
Nasze pierwsze ozdoby świąteczne suszą się już na komodzie.

Stół, który rośnie wraz z dzieckiem

Przy wyborze stołu wygrała prostota i funkcjonalność, czyli cztery regulowane nogi w zakresie 60-90 cm oraz blat. Bardzo mi zależało, aby przestrzeń robocza była szersza niż standardowe 60 cm, ostatecznie wybrałam blat o wymiarach 125×75 cm. Przy takim wymiarze mieszczą się na nim nawet największe formaty brystolu, co było moim wyznacznikiem. Taki stół będzie rosnąć wraz z dzieckiem nawet do momentu, aż zaczniemy je nazywać biurkiem.

Wyobraźcie sobie tylko, ile taka powierzchnia może pomieścić! Arkusz w formacie B1 (100x70cm), wszystkie akcesoria malarskie, niedokończone projekty, wieloelementowe puzzle, imponujące konstrukcje z Lego i wiele innych dziecięcych pomysłów i zainteresowań.

Za sprawą tego jednego mebla nasze domowe serce zaczęło bić zupełnie gdzie indziej. Kiedy tylko dziecię wraca z przedszkola, siada przy swoim stole, pałaszuje podwieczorek i zaczyna się najlepsza zabawa.

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

Czasem towarzyszy mama, czasem tata. Nierzadko cała rodzina zostaje w to dziecięce tworzenie zaangażowana. Jednym razem sięgamy po kredki, innym po farby lub glinę, a jeszcze innym idą w ruch klocki albo resoraki. Zdarza się także, najczęściej w weekendy, kiedy mamy i taty jest pod dostatkiem, że dziecię zajmuje się samo sobą i znika przy swoim stole na długie kwadranse.

Jeszcze do niedawna sądziła, że sporo działam z synem, że tworzy on często, dużo i chętnie, ale odkąd przeorganizowaliśmy pokój dziecięcy odkrywam, że to była tylko namiastka jego możliwości i potrzeb.

W ciągu tygodnia zarysowujemy dosłownie metry cięte. Dziecię nierzadko również blat ;) Ja natomiast coraz częściej się zastanawiam, jak to będzie, kiedy w do naszej ekipy dołączy jeszcze jeden artysta?

Dobrze, że stół mamy taki wielki ;)

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

pokój dziecięcy

Kochani, dzisiaj dowiedziałam się, że to będzie chłopak! I bardzo się cieszę, mogąc podzielić się z Wami tą radosną nowiną. To nie Prima Aprilis, ale termin porodu bardzo zbliżony ;)

Chyba nie mam wyjścia i po zakończeniu projektu: dziecięca pracownia, trzeba będzie pomyśleć o kąciku niemowlaka.

Wpis powstał w ramach cyklu Dziecięca Pracownia. Pozostałe części znajdziesz tutaj:

Ściskam Was wszystkich w wyjątkowo cieplutkim nastroju!

martyna

Autor: Mamarak

Cześć! Jestem Martyna i bardzo bym chciała, żeby rodzice małych dzieci wiedzieli to samo, co ja. Każde dziecko jest artystą, a rozwijanie poprzez sztukę to dobry początek, żeby stać się człowiekiem sprawczym i samodzielnym.

24 odpowiedzi na “Pokój dziecięcy sercem każdego domu? Dziecięca pracownia #3”

Dziękuję :* Chłopaków Ci u nas dostatek i fajnie, że będzie ich jeszcze więcej :) A w pracowni to jeszcze nie wszystko :D

Hehe, tak czułam, że to o taką nowinę chodzi :) Gratuluję! A stół to wbrew pozorom ważna sprawa, z synem co prawda bazgramy na podłodze, ale niedawno szukałam odpowiedniego do pracy dla siebie i też postawiłam na blat z nogami Ikea.

Dziękuję :) My też uwielbiamy podłogę, ale tylko na takie jednodniowe projekty. Na stole papier leży zawsze i to jest chyba ten klucz do wzmożonej aktywności artystycznej ;)

Super! I oczywiście ogromne gratulacje. :)
U nas też stół rządzi. Każde z dzieci ma biurko w swoim pokoju, ale i tak większość artystycznych projektów skupia nas przy dużym rodzinnym stole. Dlaczego? Bo mieścimy się przy nim wszyscy i możemy razem tworzyć, a dzieciakom tak bardziej się podoba.
Zobaczysz jak będzie wesoło, kiedy dołączy drugi Artysta.
Buziaki przeogromniaste.

My właśnie też jesteśmy na etapie czekania na nowe meble do pokoju dziecięcego… a potem mam nadzieję nastąpi Wielka Wyprowadzka z salonu, który jak powiedziałaś póki co jest „centrum dowodzenia z funkcją spania, jedzenia, zabawiania Dziecia i pracy przed komputerem.” W każdym bądź razie zainspirowałaś mnie zawartością szafek. Też muszę się zaopatrzyć w takie pudła na wszystkie bibeloty malarskie.

Gratuluję synka. Niech się zdrowo rozwija w brzuszku mamusi. U nas też dwóch chłopców i mój starszy syn często mi mówi, że się cieszy, że mu braciszka urodziłam. Teraz ten młodszy braciszek ma już prawie 8 lat jest świetnym kompanem do zabawy.
Bardzo podoba mi się ta Wasz pracownia. Mnie brakuje takiego miejsca w domu, dlatego najczęściej tworzymy przy ławie w salonie, ale już trochę mi kręgosłup wysiada, zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy ciągle jakieś projekty do szkoły robimy.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Iza

Dziękuję z całego serca! Też czuję, że dziecię ucieszy się z brata, mimo że nie jest jeszcze do końća świadome, jak to będzie. A różnica wieku szybko się zaciera. Co do pokóju to wbrew pozorom wcale nie taki duży, bo ma ok. 12m2 i docelowo ma być dla dwójki chłopaków, ale na pewno z wiekiem potrzeba więcej miejsca do przechowywania, a u nas na razie panuje minimalizm ;)

Przede wszystkim: GRATULACJE!!! Będzie kolejny słodziak w rodzinie :)
A pokój urządziliście PRZEŚWIETNIE! Marzenie każdego małego artysty :) (I nie tylko małego i nie tylko artysty:) ) My stół w dziecięcym mamy chyba taki sam, ale że Pysiaków jest dwoje, w najbliższej przyszłości pojawi się i drugi taki sam stół – dla większej swobody działania:) Ja jednak i tak wolę mój duży kuchenny stół :) chociaż rzeczywiście upierdliwe jest zbieranie całego twórczego bałaganu na czas posiłków, ale jeść trzeba:)
Ten „niekończący się” papier – też super pomysł – już wpisałam na listę zakupów :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!

Po pierwsze gratulacje drugiego juniora w drodze! Po drugie piękny pokój! ! Po trzecie jestem pewna, ze gdy uda nam się nabyć większe mieszkanie, bede sie inspirować Twoimi pomysłami ;)

Gratuluję. Choć przewertowałam Twój blog od deski do deski, to i tak nie znam Was bardzo mocno, ale dobrze się domyśliłam. Tak sobie myślę. że to fajny układ 3:1:) A powierzchnię rzeczywiście z czasem trzeba będzie zagospodarować nieco inaczej. Zdrówka i dużo sił.

A jak Wam się sprawdza takie ustawienie biurka? My póki co w pokoju chłopców mamy tylko mały stolik, a artystycznie wyżywamy się w kuchni (gdzie jest łatwy do wyczyszczenia stół, terakota i inne tego typu udogodnienia), ale zaczynam już rozważać wstawienie chłopcom do pokoju większego stołu lub biurek (tym bardziej, że starszy już za rok idzie do zerówki – jak ten czas leci!). Ja osobiście zawsze miałam biurko tuż przy oknie i bardzo sobie to rozwiązanie chwaliłam, ale u chłopców nie da się go niestety wprowadzić w życie, bo mają tylko jedno okno – balkonowe, którego zastawić nie można, bo nie będzie jak wyjść na balkon. I rozważam ustawienie stołu tak jak u Ciebie (tylko jak dwóch artystów zmieścić obok siebie?) lub równolegle do ściany, tak jak u Ciebie regał i tablice.

Anno, ustawienie sprawdza nam się świetnie. Stół jest dobrze doświetlony. Z 3 stron jest do niego dojście, dzięki czemu moje dziecię często tworzy w ruchu. Dwójka a nawet trójka dzieci spokojnie się przy nim zmieści. Zauważ, że obok stołu, na tle czarnej tablicy, jest wolne miejsce. Jest go akurat tyle, że stół możemy ustawić także wzdłuż ściany. Celowo podkleiłam nogi filcem, żeby łatwo go nam było przesuwać, gdybyśmy potrzebowali więcej miejsca na środku pokoju. Jednak nie nadarzyła się jeszcze taka potrzeba, stół jak stał, tak stoi nadal :)

Super, bardzo dziękuję za odpowiedź! Jest zatem szansa, że uda nam się jakoś to poustawiać – pytanie tylko, co powie mąż na kolejne przemeblowanie ;)

Witam. Mogłabyś podać namiary na wasz stół? Mam dwóch chłopców (3 i 1) i córeczkę w drodze więc przyda mi się większy stół a nie mogę znaleść nic sensownego. Zależy mi na regulowanych nogach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *