Należysz do klubu książkowych pożeraczy? Kocyk, deszczowa herbata i dobra książka to Twoje środowisko naturalne? W dzień zdarza Ci się chodzić niewyspanym, a Twoje wory pod oczami to dla nowości wydawniczej najlepsza recenzja? Jeśli masz w domu małego słuchacza, a czytanie do poduchy zdarzam Wam się praktykować jeszcze przed kolacją, na pewno pokochacie te wyjątkowe zakładki, które marzą tylko o tym, aby zamieszkać w Waszych książkach.
Zakładki do druku. Którym zwierzakiem jesteś?
Nie obawiaj się, nie musisz wybierać. Możesz przygarnąć je wszystkie, a plik do pobrania znajdziesz na samym dole. Zakładki mieszczą się na kartce formatu A4, musisz je tylko wydrukować (najlepiej na grubszym papierze 250-300 g/m²), wyciąć i cieszyć się ich obecnością.
Nigdy więcej pozaginanych obwolut, zaznaczania rozdziału długopisem albo jeszcze gorzej! Złotkiem z czekolady! Takiej wiecie…mmm… czerwonej z okienkiem i całymi orzechami w środku. Ale tam chyba nie było złotka, tylko przezroczysta folia… O czym to ja miałam… Ahh, tak! Szanujmy swoje książki! A może się okazać, że będzie im dane doczekać obmacania rękami Waszych wnuków.
Nasze zakładki zdążyły się już rozgościć i zostały przyjęte z wielkim entuzjazmem przez młodszego pożeracza, który jeszcze nie tak dawno pochłaniał celulozę dosłownie jak ta koza, aż w końcu, ku mojej uciesze, poprzestał na dobrej literaturze ;)
Rok z mamarak!
Właśnie mija rok mojego blogowania, a po tym groźnie brzmiącym wstępie powinny pojawić się moje jakże głębokie przemyślenia na temat rzeczonego procederu i równie imponujące plany na przyszłość. Ale co ja Was tu będę zanudzać. Nie po to odwiedzacie mnie każdego miesiąca w liczbie parunastu tysięcy głów, żeby czytać jakieś wydumane elaboraty ze mną w roli głównej. Lepiej poczytajcie coś mądrego. Jakąś książkę może? ;) A do mnie wracajcie zawsze wtedy, kiedy szara rzeczywistość zacznie Was przytłaczać, zapragniecie złapać odrobinę dystansu lub na powrót poczuć się jak dziecko.
Te zakładki i wszystkie inne materiały, które udostępniam, to prezent dla Was, bo na moim blogu nie ja i nie moja historia gramy pierwsze skrzypce, ale to Wy i Wasze dzieci jesteście tutaj najważniejsi.
A co się tyczy mojego blogowania, to tylko jedną kluczową informacją chciałabym się z Wami podzielić. Jakieś 365 dni temu obiecałam sobie, że po upływie roku nastąpi klasyczny wóz albo przewóz. Albo „fajnie było, ale się skończyło”. Albo wsiąknę w to miejsce do tego stopnia, że przestanę ukrywać się pod pseudonimem. Zgadnijcie, jakiego wyboru dokonałam? ;)
Dziękuję, że jesteście ze mną!
A teraz pobierajcie swoje zakładki, zostawcie komentarz i wracajcie do mnie po więcej. Może macie pomysł, jakiego zwierzaka albo typ czytelnika należałoby dodać do tej kolekcji?
Zakładki do pobrania:
Spodobał Ci się mój wpis? Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna!
Z miłą chęcią odpowiem na Twój komentarz, przywitam Cię na facebookowym fanpage’u, sprawdzę co słychać u Ciebie na Instagramie i odbędę z Tobą ciekawą rozmowę za pośrednictwem maila.
Wierzę, że kreatywne dusze się przyciągają, a Twoja nie trafiła tu przez przypadek!
Ściskam!
38 odpowiedzi na “Zakładki do druku. Jakim typem czytelnika jesteś?”
Wóz! świetnie Cię widzieć, bez ciebie ten świat byłby pusty! <3
Dziękuję Kochana, cieszę się że w decydującym momencie mojego blogowania, trafiłam właśnie na Ciebie :)
Chyba nie przestanę dziękować! Za moc inspiracji, otwierania łepetyny i wspólne projekty ;-) Twórz nadal, bo wszyscy na tym ucierpimy :P
Dziękuję pięknie i z niecierpliwością czekam na kolejne Blisko(s)twory :D
Super Zakładki. Jeszcze do zwierzyńca mogły by dołączyć: biały kruk i mól książkowy
:)
I to jest bardzo trafna uwaga! Biały i kruk i mól! Podoba mi się, jeszcze tylko jakiś zgrabny tekścik trzeba do tego wykombinować :D
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Cieszę się, że z nami zostajesz :) Twój blog jest dla mnie niesamowity i uważam go za najlepszy blog kreatywny. Uwielbiam do Ciebie zaglądać. Kilka rzeczy udało mi się dzięki Twoim pomysłom przepchnąć u Gizmolove, choć nie zawsze jest łatwo. Jego zainteresowania idą w nieco inną stronę. No właśnie, książki nadal obgryza, a jeśli już ogląda to tylko te z autkami, koparkami i traktorami. Urwanie głowy z nim mam. A zakładkę wydrukuję dla mojej nocnej sowy :D Stwórca dużo czyta, szczególnie wieczorową porą, to będzie w sam raz :D
Ściskaaaaam!
Dziękuję Kochana po stokroć! To dla mnie najlepsza nagroda, słyszeć, że kolejny mały szkrabik skorzystał z moich pomysłów :) Gizmolove jak każde dziecię jest artystą i potrzebuje indywidualnego podejścia, ale z taką mamą jak Ty nie musi się niczego obawiać. Szkoda, że mieszkacie tak daleko to byśmy jakieś wspólne warsztaty zorganizowali. Autka, koparki i traktory – myślę, że nasze chłopaki by się dogadały :D
Hmm, warsztaty powiadasz??? Pomysł super, tylko już nie w tym roku, ledwo się toczę. Ale w przyszłym kto wie. I może jakąś letnią porą i na większą liczbę osób? Kilka blogujących mam zapewne by się przyłączyło…
A co do zakładek. To pozostając w klimacie autek może coś w stylu… „Jeeedziesz z tą książką!” :D
Co tam zakładki, masz niesamowite OCZY! :-)
Dziękuję, Bubo :* A moje dziecię, ono to ma dopiero OCZY! Ale te zostawiam tylko dla siebie ;)
:-)
;-)
Zakładki świetne i fajnie Cię zobaczyć:) Oczy faktycznie niesamowite i ten błękit! Niebo:)
Dziękuję Kasiu, bardzo mi miło i cieszę się, że do mnie zaglądasz :)
Trafiłam tu całkiem niedawno, dokładnie od pierwszy postów dotyczących produkcji Baśniowej mapy Polski (koleżanka udostępniła post na facebooku), wzięłam udział w konkursie, a od kilku dni przeczesuję archiwum w poszukiwaniu fajnych pomysłów na prace plastyczne z córkami. Jak to dobrze, że nie trafiłam na końcówkę mamaraka w sieci! Coś czuję, że to może być dopiero początek! Trzymam kciuki:)
No i wielkie dzięki za zakładki, właśnie przesyłam do drukarki męża w drugim pokoju a potem odpalam laminator:) Od dziś kończę z zaznaczaniem lektury wsuwkami do włosów albo irchą do okularów ;)
Karolina, bardzo mi miło, że mogę Cię tu gości i mam nadzieję robić to jeszcze przez długie lata :D Pomysł z laminarką mam ochotę podłapać i chyba poproszę o nią Mikołaja, albo kupię w ramach wyprawki przedszkolnej dla Dziecia :D Wszakże to niezbędnik każdego przedszkolaka! A ja mam już kolejne pomysły, jak można by ją wykorzystać :)
Pytaniami o laminator rozpoczęłam kilka blogowych znajomości (niektóre przeszły do świata realnego ;-)
Podpowiem, że nie trzeba kupować jakiegoś wypasionego modelu. Ja mam laminator A4 z Rossmanna, a folie kupuję w Lidlu. I jest OK.
Jeśli masz miejsce na większy laminator, to kup od razu A3 (ostatnio był w Lidlu).
Ja też zaglądam tu od niedawna i bardzo się cieszę, że zostajesz! Masz świetne pomysły, a do tego – co naprawdę bardzo, bardzo cenię – jesteś naprawdę miłą osobą! Pozdrawiam serdecznie z jesiennego Wiednia!
Dziękuję, Aleksandro. Na prawdę bardzo mi miło! :) Pozdrawiam równie serdecznie ze słonecznego Starogardu :)
PS. A laminator jest faktycznie niezbędny dla każdego przedszkolaka – świetny argument (bo też od jakiegoś czasu „kusi” mnie moc projektów, które dużo by zyskały na laminowaniu).
a.
Tak mnie dziewczyny namawiacie, że chyba zaraz zaszaleję i zamówię :D
Noooooo, super, że zostajesz z nami. Przez całe wakacje czułam pustkę na blogu, a teraz co chwila nowy post. Oczy rzeczywiście niesamowite, obłędne…
W temacie zakładki, to może wilk i lis.
Ja uwielbiam zakładki wszelkiej maści. Jako, że czytam po kilka książek na raz, to u mnie zawsze niedosyt. Na szczęście moje starsze dziecię też chętnie produkuje mi nowe z kolorowych kartoników, tasiemek i oczywiście naklejek.
Mam jeszcze prośbę, czy dałoby radę wstawić wersję zakładek z czarnymi napisami na białym tle??
Te oczywiście są wspaniałe ( i już zapisałam w rzeczonym folderku ), ale moja drukarka już ledwo zipie i nie dam rady teraz tego wydrukować, a muszę, muszę je mieć. Proszę, proszę jako nałogowy mól książkowy.
Dziękuję, Kochana! Wilk i lis – bardzo mi się podoba ten pomysł. Nawet powstał wstępny szkic lisa, ale ostatecznie odłożyłam go „na później”. A takie dziecięce ręcznie robione zakładki i tak biją wszystkie na głowę :)
PS: biała wersja zakładek już wysłana na Twoja pocztę :)
Popieram Twoją decyzję, sama zresztą wiesz :)
A zakładki boskie. Tylko nie mogę się zdecydować, czy bardziej jestem kozą sową, czy miśkiem z początku kolekcji :D Poproszę o takiego ktosia, kto będzie miał wszystkie wymienione cechy w jednym :)
PS A może na jakąś nową mandalę do kolorowania Cię namówię ;)
Ściskam i pozdrawiam. I cieszę się, że tak, a nie inaczej postanowiłaś.
Haha, Ty to mi zawsze wysoko poprzeczkę postawisz! Ale to dobrze, podejmuję wyzwanie :D A o mandali też trzeba będzie pomyśleć :) Pozdrawiam i przesyłam uściski!
Inspiruję się Pani blogiem, młodość= kreatywność! Podziwiam i Dziękuję! Życzę sił, nie tylko w dzieleniu się swoimi pomysłami.
Iwono, dziękuję pięknie i pozdrawiam serdecznie :)
Nie ma opcji – sowa jest dla mnie jak ulał! :) A z okazji urodzin bloga życzę sukcesów, weny i miliona pomysłów (choć tych Ci przecież nie brak), siły by pokonywać wszelkie przeszkody (oby ich było jak najmniej) i mnóstwa wiernych czytelników.
PS Wyglądasz zjawiskowo :)
Dziękuję, Aniu. Za wszystko dziękuję :)
Super zakładki. Przygarniam koty
Świetnie! Na pewno będzie im u Ciebie dobrze :) Pozdrawiam serdecznie
Cudowny pomysł!!!
Ja wybieram kotki i sówkę :)
Dziękuję i popieram wybór :D
Zakładki są świetne! W czwartek – w Dniu Głośnego Czytania trafią do moich dzieci :-) Wydrukowane i zalaminowane :-) Dla siebie wybieram sowę! Dziękuję!
Bardzo mi się podobają, a zbliżają się urodziny mojej córki i związane z tym kinderparty. Rok temu dziewczynki samodzielnie robiły całe zakładki, ale może teraz po prostu by je pokolorowały? Szukam pomyslu na takie prace :)
JEJU! Jakie piękne te zakładki!!! Cudowne CUDOWNE :) Dziękuję bardzo za to, że je zrobiłaś i udostępniasz nieodpłatnie!
Dziękuję! Twoje zakładki są niesamowite! Dziękuję :)
Świetne zakładki:)