Śpiewacie swoim dzieciom kołysanki na dobranoc? Ja dopiero od niedawna, bo moja latorośl bardzo szybko z nich wyrosła. Wręcz błyskawicznie – można rzec. Gdzieś koło 3 miesiąca życia syn doszedł do wniosku, że tego dłużej już się nie da słuchać i przez następne 2 lata zasypialiśmy patrząc w sufit, bo gdy tylko zaczynałam nucić, ten wił się jakby na torturach albo głośno protestował.
Nie martwcie się, jeśli wasze maluchy też tak mają. To prawdopodobnie nie wina Waszego anielskiego głosu. Zanim sama zaczęłam tak myśleć, nastąpił totalny zwrot akcji i obecnie mam zdarte gardło po każdym usypianiu.
Dziecię tak się rozhuśtało w tym swoim: Mama, na-na-na-na, że aż musiałam odświeżyć swój nieco zardzewiały repertuar. Na „Autobiografii” Perfectu i balladach Budki Suflera daleko byśmy nie zajechali. Dlatego też przygotowałam sobie ściągę z moimi trzema ulubionymi kołysankami z lat szczenięcych. I dobrze się domyślacie, bo przecież nie byłabym sobą, gdybym nie opatrzyła ich jakąś zgrabną ilustracją i następnie nie podzieliła się nimi z Wami.
3 kołysanki do druku
„Był sobie król„, „Iskiereczka” i „Ach śpij kochanie„. To taka solidna podstawa. Niby wszyscy je znają i wszyscy swoim dzieciom śpiewają, ale jak to się ma do oryginalnego tekstu?
Przychodzą mi na myśl dwa słowa. Totalna improwizacja. I właściwie nie ma w tym nic złego. Jednak gdybyście zechcieli przypomnieć sobie oryginalne teksty i więcej nie kaleczyć tych 3 wyjątkowych kołysanek, tak jak ja to robiłam do tej pory, to możecie pobrać je na samym dole.
Tradycyjnie udostępniam grafiki w wersji czarno-białej. A Wy, jeżeli macie tylko ochotę, możecie je sobie pokolorować, albo dać do pokolorowania dzieciom. A jeśli jesteście gotowi na odrobinę więcej szaleństwa, gorąco zachęcam do wypróbowania tej oto zabawy: 6 grafik do druku i kreatywna zabawa w grafika . Efekty można podziwiać poniżej.
To jak, kto chętny? :)
Kołysanki do pobrania:
Spodobał Ci się mój wpis? Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna!
Z miłą chęcią odpowiem na Twój komentarz, przywitam Cię na facebookowym fanpage’u, sprawdzę co słychać u Ciebie na Instagramie i odbędę z Tobą ciekawą rozmowę za pośrednictwem maila.
Wierzę, że kreatywne dusze się przyciągają, a Twoja nie trafiła tu przez przypadek!
Ściskam!
13 odpowiedzi na “3 kołysanki – teksty i ilustracje do druku”
Dziękujemy. Też uwielbiamy te kołysanki. Najczęściej słuchamy z płyty, ale zdarza nam się też prywatna wersja śpiewana osobiście (dzieciaczki się chętnie przyłączają).
Ja tyle czekałam, aż się będę mogła „wyśpiewać” do woli, że aż wszystkie płyty pochowałam ;)
Ale cuda! I jest nasza ulubiona „Był sobie król”. Oczywiście znamy ją trochę z innej wersji, bo słuchaliśmy zawsze kołysanek w wykonaniu G. Turnaua i M. Umer. Ciekawe, co Tymek powie na oryginalną wersję. Wprawdzie już teraz kołysanek nie śpiewamy regularnie, ale czasem bywają takie dni, kiedy T. ciężko jest zasnąć i wtedy prosi, żeby mu zaśpiewać „Był sobie król”. No to jutro drukujemy:) Dziękujemy bardzo!
Moja też! To właściwie od niej wyszedł ten pomysł. Nie mogłam sobie przypomnieć całego tekstu i oto jesteśmy ;) Pozdrowienia dla Ciebie i synka :)
U nas bez kołysanki bywa trudno i znamy wszystkie 3 – dokładnie tak, że w nocy o północy… :), ale ostatnio na topie jest jeszcze inna: „Kołysanka dla Okruszka” i o nią najczęściej proszą moje maluchy.
Kochana! Bo u Ciebie to pełna profeska ;) Jakbyś usłyszała moje wersje kołysanek, to byś się ze śmiechu popłakała. I faktycznie „Kołysanka dla Okruszka”! Uwielbiam ją w wykonaniu zespołu „Raz dwa trzy”. Aż idę sobie posłuchać :)
Z tą profeską to lekka przesada, a poza tym będę powtarzać za klasykiem „śpiewać każdy może” i nawet powinien :)
Piękne te plakaty! A „Iskiereczka” to moja ulubiona kołysanka, kojarzy mi się z moją babcią [*]
Ja też mam takie babcine piosenki w pamięci i też śpiewam młodemu. Wspomnienia wracają. [*]
Tak właśnie myślę, czy by nie napisać tego własnoręcznie… Obrazki sama narysowałabym jak umiem…. Opatrzyć datą… W ramkę i powiesić i śpiewać. Później schować ładnie na strych (brać lecytynę namiętnie i o tym pamiętać…) i wyciągnąć za 17 lat i dorzucić do prezentu urodzinowego :-) …???
Jakie 17! Zakładając, że śpiewałabym ze 2-3 lata to leżakowałoby to tylko 14-13 lat ;-)
Świetny pomysł! Uważam, że zrobione „tak jak się samemu potrafi” jest bardziej wartościowe niż jakikolwiek gotowiec :) A jaka pamiątka po latach! Popieram całym sercem <3
To akurat nasze ulubione kołysanki! Dziękujemy!