Nie jest to plakat do noszenia na pierwszej linii frontu konfliktów społeczno-kulturowych, ale tak sobie myślę, że to właśnie ten plakat będzie pamiętał, co jest w strajku kobiet dobre, silne i dla mnie osobiście najbardziej budujące na przyszłość.
Wczoraj wybierałam i rysowałam kobiety, które w sposób dla mnie wyjątkowy utrwaliły się na zdjęciach podczas protestów. Równocześnie chciałam wyraźnie zaznaczyć te, które przeżywają strajk kobiet na wielu innych poziomach, nierzadko trudnych dla samych siebie, które mam okazje obserwować na co dzień lub w social mediach.
Nanosząc ostatnie poprawki przed wysłaniem „dzieje się” do druku, gadał do mnie Krzysztof Gonciarz, że trafiła kosa na kamień, siła kobiet, każdy chcę dołączyć. I tak sobie myślę, że gdyby to ode mnie zależało, to właśnie tak by to wyglądało do samego końca. Ale, że nie ode mnie zależy, mogę jedynie mówić o swoich ideałach, robić plakaty i namawiać Milenę, żeby rozkleiła je ze mną na mieście.
Plakat do druku można sobie pobrać poniżej.