Kiedy rysunki i inne prace plastyczne Twojego dziecka zaczynają atakować Cię z wysokości, bibuła wyskakuje z szafy z ubraniami, a brystole i szary papier nie mieszczą się już za drzwiami, nie da się tego dłużej ignorować. Gdzie trzymać te wszystkie gabaryty i nieporęczne artykuły papiernicze? Co zrobić ze stosem dziecięcych rysunków i dlaczego ich masowe wyrzucanie nie jest najlepszym pomysłem?
Dlaczego trzymam wszystkie dziecięce rysunki mojego dziecka?
Część z nich będzie cudowną pamiątką. Teczkę ze swoimi pracami z dzieciństwa przeglądam dziś z wielką radością i jestem ogromnie wdzięczna mojej mamie, że ją dla mnie przechowała. Jednak zanim upłynie te 30 lat, trzeba wszystkie rysunki opisać, posegregować i przechować w rozsądnych ilościach. Całą resztę prac mam zamiar powtórnie wykorzystać. Właściwie to cały czas na bieżąco sięgamy po stare rysunki i prace malarskie i tworzymy z nich nowe dzieła, a oprócz radosnej fantazji kieruje mną jeszcze jeden bardzo ważny powód.
Dziecię, które wkręciło się w rysowanie i malowanie potrafi tworzyć rysunki taśmowo. Przechowywanie tych wszystkich prac plastycznych bywa kłopotliwe, ale wyrzucanie ich w takich ilościach byłoby bezmyślnym marnotrawstwem. Sama mam kilka worków na sumienie, ale na dłuższą metę szkoda mi takiej ilości papieru. Szkoda drzew i zasobów. Zwłaszcza, że dziecięce prace można wielokrotnie przerobić, przemalować, przetworzyć, a nawet wykorzystać na kilka praktycznych sposobów.
Jak przechowywać dziecięce prace, a przy okazji także artykuły papiernicze?
System przechowywania dziecięcych prac miałam obmyślone z pierwszym rysunkiem mojego dziecka. Po trzech latach trochę go udoskonaliłam i o tym również warto opowiedzieć.
Najbardziej spektakularnej „metamorfozy” doczekały się prace wielkoformatowe, opasłe rulony i niemieszczące się nigdzie artykuły papiernicze. Do tej pory nie miały swojego stałego miejsca i często plątały nam się pod nogami. Teraz poukładane grzecznie w organizerze, który Wy także z łatwością możecie sobie zrobić.
Od początku największy „problem” stanowią u nas duże formaty. Prace na kartkach A4 i A3 dosyć skutecznie udawało mi się upychać w teczki przez ostatnie 3 lata. Za ich segregację również się zabrałam, jednak najbardziej zależało mi, żeby zrobić w końcu porządek z tymi niesfornymi rulonami.
Organizer na duże formaty
Kiedy nasz organizer stał już gotowy i pomieścił w sobie kilkadziesiąt rysunków ciasno zwiniętych w rulony, okazało się, że rozwiązuje on jeszcze jedną bardzo palącą kwestię.
Duże i kłopotliwe artykuły plastyczne nareszcie znalazły swoje miejsce. Brystole, papier pakowy, ozdobne kartony, luźne kolorowe arkusze, wycinanki, duże bloki, folie samoprzylepne, kolorowe bibuły – wyciągałam je kolejno z różnych zakamarków mieszkania, żeby przekonać się, jak wiele rzeczy leżało u nas niewykorzystanych.
Do tej pory, żeby z nich skorzystać, musiałam przypadkiem na nie trafić albo sobie o nich przypomnieć. Teraz, kiedy są poukładane na widoku, korzystamy z nich niemal bez zastanowienia. Dzięki temu, że nie zalegają w szafie, ani na dnie szuflady korzystamy z nich o wiele częściej. Wystarczy jeden rzut oka, a niewinne rysowanie kredkami zamienia się w wieloelementową wyklejankę, kolaż albo malowanie folią bąbelkową. Uwielbiamy mieszać techniki, a z takim „źródełkiem inspiracji” mamy ku temu jeszcze lepsze warunki.
W domach, w których tworzy się dużo i często to szalenie praktyczne i pomocne rozwiązanie. Warto też się zastanowić, czy taki widok – przypominający trochę wystawkę sklepu plastycznego – nie podziała również na dzieci, które tworzą raczej sporadycznie.
Jak zrobić organizer na rysunki i artykuły papiernicze?
Pewnie już się domyślacie, bo nasz organizer to banalnie prosta sprawa. Wystarczy skleić ze sobą kilka tekturowych tub i gotowe.
Taki organizer może przybrać różny kształt i wielkość. Świetne jest to, że można go w każdej chwili rozbudować, a także dostosować do każdej szerokości szafki albo wnęki. Z czasem mam zamiar przenieś go o kilka półek niżej, tak aby dziecię samo mogło z niego korzystać i zmodyfikowanie jego wymiarów nie będzie większym problemem.
Opcjonalnie, jeśli nie chcemy trzymać tych wszystkich rzeczy na widoku, można z organizera zrobić wkład do głębokiej szafy lub szafki pod biurkiem, którą dziecię otwiera sobie podczas prac kreatywnych. Tuby dostosują się do półki o każdej wielkości i w tym wypadku nawet nie trzeba będzie ich kleić.
Tekturowe tuby zwykle służą do wysyłki lub przechowywania papierów o różnych formatach, do jednej tuby dołączone są dwie pokrywki, ale w przypadku takiego organizera nie są one potrzebne.
Tekturowe tuby są dostępne w wielu rozmiarach – długościach i średnicach. Czasem można je dostać na poczcie, częściej w sklepie dla plastyków, ale najkorzystniej kupicie je przez internet.
Nasze tuby kleiliśmy klejem na gorąco i niby wszystko jasne, ale dla pewności zrobiłam kilka zdjęć z „realizacji”.
Oprócz organizera na szafę, skleiłam jeszcze taki do postawienia na podłodze. Mieści te najbardziej ekstremalne (ponad metrowej długości) formaty. W tym wypadku dno zaślepiłam białymi dekielkiem.
Po drodze wpadłam na jeszcze dwa sposoby wykorzystania tekturowych tub, ale o tym na razie cicho-sza. Będzie niespodzianka.
Tekturowa konstrukcja na najwyższej półce ma jeszcze inne praktyczne zastosowania – przykładowo świetnie sprawdza się w roli „suszarki”. Dosychały już na niej prace malarskie, pierwsze świąteczne ozdoby i gliniane miseczki.
Jak przechowywać mniejsze rysunki i prace plastyczne?
Tu naturalnie sprawdzą się teczki, tuby też już znacie, ale w tym wypadku ważniejszy od sposobu przechowywania jest dla mnie sam system segregacji prac.
Oczywiście dziecięce prace można po prostu składować, a potem wyrzucać ich nadmiar bez większej refleksji, ale ja wolę zupełnie inaczej i być może ktoś z Was podziela moje przekonania i wprowadzi podobne rozwiązanie u siebie.
12 teczek na 12 miesięcy
Mam problem z systematycznym podpisywaniem prac, potrafiłam schować je w „bezpieczne miejsce”, a potem zapomnieć o całej teczce, dlatego zorganizowałam sobie 12 tekturowych teczek, które podpisałam miesiącami i oddelegowałam do dziecięcej pracowni, gdzie zawsze będą pod ręką. Jedna teczka mieści nasz miesięczny „urobek”. Aktualny miesiąc leży na samej górze sterty i tam też na bieżąco odkładamy prace malarskie i rysunki.
Uwielbiam patrzeć na to, jak zmienia się twórczość mojego dziecka. To niesamowicie ciekawy proces, który chciałabym uwiecznić, dlatego po roku zrobimy sobie przegląd wszystkich prac. Podejrzewam, że dziecię będzie tym zaaferowane i przejęte tak samo jak ja. Z każdego miesiąca wybierzemy wspólnie 1-3 prace, które podpiszemy i odłożymy do tej jednej jedynej teczki, którą przechowam dla siebie i potomności. Resztę prac przeznaczymy do dalszego przetworzenia i praktycznego zastosowania. I tak każdego roku.
Nie wiem, ile lat ten system będzie działał i czy po drodze nie wprowadzimy drobnych modyfikacji, ale docelowo chciałabym skompletować jedną teczkę, w której znajdą się prace z różnych lat. Pełen przekrój. Po jednej teczce dla każdego dziecka, bo za kilka miesięcy dołączy do mojego starszaka jego młodszy brat.
A co robimy z całą resztą prac?
Wielkie rulony, które mogliście oglądać w naszym organizerze to nasz ulubiony rodzaj wycinanek. Z mniejszych prac wycinamy poszczególne elementy i robimy z nich kolaże. Powstają z tego laurki oraz kartki świąteczne. Z nadmiaru prac można zrobić masę papierową albo wykorzystać je jako wypełnienie. Duże kolorowe prace zdarzyło nam się także wykorzystać jako papier do pakowania prezentów. Sposobów mamy jeszcze więcej i jeśli chcielibyście poznać je dokładniej, napiszcie o tym w komentarzach.
A może podzielicie się swoim sposobem na dalsze wykorzystanie dziecięcych prac?
Na sam koniec jeszcze jeden kwestia, która nie daje mi spokoju. Dziecięce rysunki najpiękniej wyglądają nie w zamkniętej teczce lecz na ścianie. Wyeksponowane w ramce prezentuję się dostojnie, wywołując podziw i dumę w dziecięcym serduszku.
Pamiętacie historię małej Vashti?
11 odpowiedzi na “Jak przechowywać dziecięce rysunki i artykuły papiernicze?”
Ten pomysł z teczką na każdy miesiąc jest genialny, zgapiam! Szkoda, że zaczniemy go stosować dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale :)
Wow, bardzo ciekawy temat poruszyłaś i ten post ogromnie mi się przyda. Po pierwsze sama mam jedną dość opasłą teczkę z dzieciństwa z moimi pracami, którą sama sobie zorganizowałam jako dziecko i to jest moja wielka pamiątka. Po drugie mój starszy synek ostatnio „sie rozrysowal” i chętnie sięga po papier i tworzy. Widzę też jak wielkie postępy zrobił bo już zaczyna coś konkretnego rysować. Razem z nim z ogromnym zapałem rysuje niespełna dwulatek. Ale jak on rysuje! Z rozmachem, kolorowo i wyraziście ;-) pustej kartki się nie boi. Także też zbieram ich wszystkie prace, przyznam jednak, że potem wybieram te najfajniejsze zostawiam w teczce, podpisuję a resztę.. niestety wywalam podobnie jak wywalam wszystkie wielkoformatowe prace. Brrr no wstyd mi, także natchnęłaś mnie! :-)
Och, ja sobie właśnie wyobrażam ten zapał i rozmach! Coś pięknego! A wstydzić się nie ma czego. Fajnie, że mogłam Cię zainspirować :)
Spadłaś mi z nieba z tym wpisem :), bo zaczynam mieć wrażenie, że prace moich dzieci są wszędzie. A pomysł z teczkami bardzo mi się podoba. Powiedz jeszcze, gdzie można znaleźć takie teczki?
Kupiłam je kiedyś na allego, bo służą mi do wysyłki. Są całkiem praktycznie, ale jako alternatywę rozważ też teczki skrzydłowe z gumką :)
Takie teczki z gumką oczywiście mamy i wykorzystujemy, ale Te Twoje są zwyczajnie ładniejsze ;)
Wlasnie wczoraj powiedziałam do mojego męża, ze muszę w koncu uporządkować rysunki córki które na razie lezą jako ogromna sterta papieru na szafie. Mowię i mam – idealna podpowiedz jak to ogarnąć!:) dziekuje:) ja poproszę więcej na temat wtórnego użycia dziecięcych prac:)
Super, Ewelino! Bardzo się cieszę :)
Pamiętam, że w tym wieku zaliczyłam pierwszy poważniejszy kryzys twórczy. Dobrze, że nie jest to regułą :)
Ja opisuję od razu i chowam do teczek. Jak się uzbiera więcej, segreguję i przekładam do teczek – ofertówek (takich książeczek z przeźroczystymi koszulkami a4; format a3 składam na pół). Powstaje wtedy album, który czasami sobie oglądamy i dzieci mogą pochwalić się swoimi rysunkami rodzinie i znajomym. Plusem tych teczek jest to, że jeden rysunek można schować za okładkę. Ceny są bardzo różne. Ja kupuję w jednym z supermarketów ok. 7zł/20 koszulkową. Wielki format raczej przerabiamy. Pomysł z tubami wykorzystam, bo fajny.
Ja kupuję specjalne teczki i pudła do archiwizowania dokumentów biurowych :) Są w sam raz.