Czytając z moim dzieckiem książeczki, nigdy nie mogłam się zdecydować, czy koń robi i-ha-ha, pfffff, czy pa-ta-taj. Efekt tego był taki, że syn patrzył na mnie jak na zjawisko, za każdym razem gdy zadawałam mu to arcyważne pytanie – jak robi koń?
Kiedyś, w przypływie ułańskiej fantazji, postanowiłam zademonstrować dziecku, o co chodzi z tym pa-ta-taj. Rozsądna matka pewnie weszłaby na Youtube. Niestety, głupkowate zabawy to nie tylko domena ojców. A ja na czworaka, z dzieckiem na grzbiecie, przegalopowałam trzy długości mieszkania robiąc na przemian – i-ha-ha i pfff. Na końcu, z miną eksperta, wytłumaczyłam, że to właśnie było pa-ta-taj. Efekt? Dziecko wniebowzięta, a ja przez długi czas bałam się wziąć do ręki książkę, w której pojawia się koń.
Pełen szacunek dla raczkujących maluchów. Nie wiem, jak one to wytrzymują. Myślałam, że mi kolana odpadną, nie mówiąc już o tym, że do końca dnia łupało mnie w krzyżu. Chociaż syn wyniósł z tego więcej i nauczył się skandować – pa-ta-taj.
Temat pracy: papierowa animacja poklatkowa
Ostatnio postanowiłam wrócić do tematu ale z głową. Przygotowałam klatki z poszczególnymi sylwetkami biegnącego konia, z których możecie stworzyć swoją własną animację. Dzięki niej nie tylko pokażecie swoim maluchom jak biegnie konik, ale też przeanalizujecie poszczególne etapy ruchu konia ze starszym dzieckiem, a nawet wspólnie nauczycie się czegoś o historii kinematografii.
Koń by się uśmiał
Koń to bardzo niewdzięczna bestia. Od zawsze fascynował artystów i przez kolejne epoki wielu próbowało go uwiecznić. Obiekt westchnień miał to zainteresowanie w głębokim poważaniu i swoją postawą niczego nie ułatwiał. Koń w pozie statycznej zaczął przypominać siebie pod koniec XV w. Za to nawet koń by się uśmiał na widok swojego biegnącego portretu (więcej na ten temat TUTAJ).
Zanim technologia pozwoliła na analizę końskiego ruchu, ciemny lud snuł domysły polegając jedynie na swoim wzroku. Czy biegnący koń odrywa wszystkie nogi od ziemi? Legenda głosi, że to pytanie zapoczątkowało eksperyment, który odbył się raptem 137 lat temu. Eadweard Muybridge sfotografował poszczególny etapy biegu konia, rozwiał wszelkie wątpliwości i ostatecznie zapisał się w historii jako jeden z pionierów kinematografii (INFO dla dociekliwych).
Teraz kolej na Was. Animacja poklatkowa krok po kroku
1. Drukujemy grafiki (do pobrania na końcu). Koniecznie muszą być wydrukowane na nieco grubszym papierze niż zwykły biurowy. Ja wykorzystałam papier ozdobny (karton wizytówkowy), ale mogą to też być kartki bloku technicznego.
2. Wycinamy wszystkie 42. klatki. Tniemy tylko szare linie (czarnych nie ruszamy – to nasz horyzont).
3. Układamy klatki zgodnie z numeracją. Ważne: wyrównujemy je do prawej krawędzi. I spinamy klipsem do papieru.
4. Zaczynamy zabawę. Żeby osiągnąć płynność animacji, nasz pliczek musi się nieco „wyrobić”. Jak już przybierze taką rozczapierzoną formę jak poniżej, klatki zaczną układać się same.
To w końcu, koń odrywa wszystkie nogi od ziemie czy nie ?
W odpowiedzi na “Koń w ruchu. Konik robi pa-ta-taj!”
Piękne!