Jedziemy na wycieczkę, bierzemy Misia w teczkę. Obowiązkowo i bez ociągania! I tak przez calusieńkie wakacje, bo Mały Miś to niezastąpiony towarzysz podróży. Tych małych i dużych, a już zwłaszcza takich z dwulatkiem na pokładzie.
Mały Miś zjeździł z nami całą Polskę. Odwiedziliśmy razem Kraków, Szczecin, Trójmiasto. Pluskaliśmy się nad jeziorem, wygrzewaliśmy na piaszczystych plażach, podziwialiśmy białe noce na Kociewiu i spędzaliśmy miło popołudnia na kocyku.
I nawet, kiedy w trakcie jazdy samochodem zbuntowany pasażer za nic nie chciał siedzieć w pasach, Mały Miś ratował nas z tarapatów, ocierał łzy i podrywał załogę do wspólnej zabawy. Taki to z niego Miś – bohater!
Już gram z GRANNA
Kto miał okazję wprowadzać dwulatka do świata gier „pudełkowych”, ten szybko się zorientował, że oferta dla tego przedziału wiekowego nie jest bynajmniej zbyt imponująca – coś jakby pasowanym na gracza można zostać dopiero po 3 roku życia. Tym bardziej się cieszę, że wydawnictwo GRANNA wyszło młodszemu odbiorcy na przeciw i wypuściło tę wyjątkową serię. „Już gram” to na tę chwilę 5 „pudełkowych” gier dedykowanych dwuletnim, a nawet młodszym, dzieciom. Znajdziemy wśród nich gry obrazkowe, uproszczone domino, liczne układanki a w tym i naszego Małego Misia.
Mały Miś. Puzzle inne niż wszystkie
Drogi czytelniku, czytasz to, oglądasz i pewnie myślisz o tym samym, o czym ja pomyślałam na początku – ależ to trzeba mieć fantazję, żeby 24-elementowe puzzle dla maluchów nazwać grą. Punkt dla Ciebie za spostrzegawczość. Masz absolutną rację! Bez całego wora fantazji i głowy na karku taka wyjątkowa gra – układanka nie miałaby szansy powstać.
Niech za jej wyjątkowość poświadczy fakt, że dwuletni owoc naszej miłości, który potrafi zzielenieć ze złości na widok czteroelementowej układanki, podczas gry z Małym Misiem popada w dotąd niespotykany trans i nagle to ja nie mogę wyjść z podziwu. Bez nerwów, bez napadów frustracji, bez ciskania puzzlami we wszystkie strony świata, bo własnie tak to u nas wyglądało do tej pory. Kto ma w domu małego ekstrawertyka ze skłonnością do szybkiej irytacji, ten wie o czym mowa.
A wszystko dzięki temu, że Miały Miś rządzi się prawami zrozumiałymi nawet dla niecierpliwego dwulatka. Każdy puzzel to kompletny obrazek. Nie jakieś tam abstrakcyjne bliżej nieokreślone kształty, które dopiero po dopasowaniu wszystkich puzzli ułożą sensowny obrazek. Jeden puzzel to jeden obrazek przedstawiający konkretną sytuację i to znajomą każdemu dwulatkowi, gdyż tak się akurat składa, że Mały Miś również skończył 2 lata. 3 puzzle to 3 sytuacje, które po dopasowaniu tworzą historyjkę z życia Małego Misia. Na całe pudełko składa się 8 historyjek tworzących fabułę gry, przy czym ich kolejność wcale nie jest przesądzona, dzięki czemu historię Małego Misia można opowiedzieć na wiele sposobów. Dla dwulatka to wielki kocyk możliwości i jak dotąd nasze najlepsze puzzle na start.
Zgodnie z książeczką i załączonym do pudełka plakatem mamy do wyboru 3 warianty gry, ale kto by tam się przejmował instrukcją! My opracowaliśmy własny wariant, a na imię mu dwuletni spontan, czyli u nas norma ;)
Rozkładamy wszystkie puzzle na kocyku. Dziecię wybiera element układanki, który najbardziej mu się podoba, a ja zaczynam opowiadać historię, która naprowadza małego gracza na pozostałe – pasujące elementy. Następnie dziecię opowiada we własnym języku całą 3-elementową historyjkę i zmusza mnie do powtórzenia jej jeszcze z 10 razy ;) Po tym możemy przejść do następnej historyjki, aż ułożymy wszystkie 8.
Co ciekawe, ja mam zakaz dotykania puzzli. Rola głównego opowiadacza musi mi na razie wystarczyć, a jest to tym bardziej niebywałe, że wszystkie tradycyjne puzzle jakie przerabialiśmy do tej pory, byłam zmuszona układać samodzielnie, w akompaniamencie niezadowolenia, z powodów wyżej opisanych.
Chronologia naszych opowieści zależy bardziej od kolorystycznego widzimisię Dziecia i rzadko nawiązuję do tak przyziemnych spraw jak pory roku czy ciąg przyczynowo skutkowy, ale i do tego kiedyś dojdziemy. Inne warianty gry także jeszcze przed nami. Mamy czas, a Mały Miś na pewno zagości na naszym kocyku na dłużej. Chłopaki świetnie się dogadują, a ja z ręką na sercu stwierdzam, że to nasza najlepsza wakacyjna gra – układanka pod słońcem. Polecam wszystkim początkującym graczom!
Ten wpis powstał w ramach projektu:
Spodobał Ci się mój wpis? Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna!
Z miłą chęcią odpowiem na Twój komentarz, przywitam Cię na facebookowym fanpage’u, sprawdzę co słychać u Ciebie na Instagramie i odbędę z Tobą ciekawą rozmowę za pośrednictwem maila.
Wierzę, że kreatywne dusze się przyciągają, a Twoja nie trafiła tu przez przypadek!
Ściskam!
3 odpowiedzi na “Mały Miś na wakacjach. Gra – układanka dla dwulatka”
Witamy. Fajnie, że i na wakacjach pojawił się jakiś wpis.
Puzzle świetne dla maluszka, ciekawy pomysł z tymi historyjkami, ale za proste dla mojego dziecka. Co prawda mieści się w dedykowanym przedziale wiekowym, bo ma trzy latka, ale z przyjemnością układa puzzle do 100 elementów. Szkoda, że jak córcia była młodsza, to nie miałam takich puzzli jak MAŁY MIŚ, bo ona zaliczała się do kategorii „4 elementy puzzli to już za dużo”, więc zaprzestaliśmy takich zabaw i do tej pory za puzzlami nie przepada. Ale MAŁEGO MISIA zapamiętam, jako świetny pomysł na prezent dla jakiegoś maluszka.
Pozdrawiam cieplutko :)
Jak miło, że ktoś tu jeszcze zagląda :D Ten wpis to tak na rozgrzewkę i z tęsknoty. Musiałam sprawdzić, czy jeszcze potrafię operować słowem i czy aby nie zdziczałam w tej pracowni ;) Już planuję następne! Co do małego Misia to masz rację, gra zdecydowanie dla maluszka. Mimo przedziału wiekowego 2-4 lata mam wątpliwości, czy jakikolwiek czterolatek byłby nią zainteresowany. Pozdrawiam ciepło! Miło, że ciągle tu jesteś :*
Pewnie, że jestem, bo lubię do Was zaglądać. Póki co, kiedy Was mało na blogu, to zaglądam sobie na instagram. Pomysł z mapą zwierząt wspaniały. Buziaki.